"Żart, wynik wypaczony". Gigantyczna kontrowersja w hicie Ekstraklasy [WIDEO]
Spotkanie Jagiellonii Białystok z Rakowem Częstochowa rozpoczęło się od dużej kontrowersji. Decyzja sędziego Jarosława Przybyła wzbudziła ogromne emocje.
15. kolejka Ekstraklasy upływa pod znakiem dwóch hitów. W Białymstoku "Jaga" podejmuje Raków Częstochowa, a o 17:30 rozpocznie się starcie Lech Poznań - Legia Warszawa.
"Medaliki" już w 4. minucie objęły prowadzenie na terenie mistrza Polski. Ivi Lopez pewnie wykorzystał rzut karny, pokonując Sławomira Abramowicza.
Rzut karny wywalczył Michael Ameyaw. Skrzydłowy wpadł w pole karne, po czym sędzia Jarosław Przybył uznał, że Adrian Dieguez popełnił przewinienie. Nie brakuje jednak opinii, że to reprezentant Polski szukał kontaktu z nogą rywala.
- 3. minuta meczu na szczycie w Ekstraklasie i wynik już wypaczony przez kompromitujący błąd arbitra - grzmiał Marcin Borzęcki, dziennikarz Viaplay.
- Jak VAR może zatwierdzić taki rzut karny? Przecież to wielki skandal. Kolejny - wtórował Filip Modrzejewski z portalu Sport.pl.
- Nie no, ten karny dla Rakowa to żart - dodał Tomasz Urban.
Okazuje się, że VAR nie mógł interweniować w tej sytuacji z powodu awarii monitorów. O szczegółach pisaliśmy TUTAJ.
W 31. minucie meczu Afimico Pululu przewrócił się w polu karnym rywali, czując na plecach rękę Mateja Rodina. Jarosław Przybył tym razem uznał, że napastnik Jagiellonii symulował, więc pokazał mu żółtą kartkę.