"Zapytałem sędziego, czy ma coś przeciwko Moracie". Simeone nie wytrzymał po derbach Madrytu. Obwinił arbitra

Diego Simeone po meczu Atletico z Realem w Pucharze Króla nie ukrywał pretensji do sędziego Cesara Soto Grado. Drużyna Argentyńczyka po dogrywce przegrała 1:3.
Spotkanie miało emocjonujący przebieg. Atletico prowadziło od 19. minuty po golu Alvaro Moraty. Real wyrównał dopiero w końcówce meczu za sprawą Rodrygo. "Królewscy" gole na wagę zwycięstwa zdobywali w dogrywce - do bramki trafili w niej Karim Benzema i Vinicius. Atletico grało już wtedy w osłabieniu po czerwonej kartce dla Stefana Savicia.
Po zakończeniu spotkania Simeone nie ukrywał swoich pretensji do sędziego. Jego zdaniem Soto Grado nierówno traktował piłkarzy obu drużyn.
- Graliśmy bardzo dobrze do 70. minuty. Wtedy Dani Ceballos powinien dostać drugą żółtą kartkę za faul na Danim Ceballosie. Mielibyśmy prowadzenie i jednego zawodnika więcej, ale tak się nie stało. Potem Savić został wyrzucony z boiska i przegraliśmy. W dziesiątkę grało nam się trudniej, ale moi piłkarze byli odważni. Jestem z nich zadowolony - powiedział Simeone.
Trener Atletico miał za złe arbitrowi to, że - jak twierdzi Argentyńczyk - dawał piłkarzom Realu przyzwolenie na ostre traktowanie Alvaro Moraty.
- Zapytałem go: "Czy masz coś przeciwko niemu? Jeśli tak, to nie wystawię go w następnym meczu, który będziesz nam sędziował" - zdradził Simeone.
- Soto Grado powiedział mi, że Morata czasami łatwo upada. Ale przecież zszedł z boiska z kontuzją... To są określone decyzje: Cebalos mógł dostać żółtą kartkę, ale jej nie zobaczył. A Savić - tak - komentował trener Atletico.