"Zanim stanę na nogi, minie trochę czasu". Przykre wyznanie Henryka Kasperczaka, odniósł się do wypadku
Henryk Kasperczak wraca do pełni sił po niedawnym wypadku. Legendarny trener m.in. Wisły Kraków został przygnieciony przez traktor-kosiarkę podczas pracy na swojej posesji we Francji.
Kilkanaście dni temu miał miejsce groźny wypadek z udziałem Henryka Kasperczaka. Były trener m.in. Wisły Kraków został przygnieciony przez traktor do koszenia trawy. W efekcie tego incydentu doznał złamania kości udowej. Niezbędna była operacja, po której 76-latek przechodzi proces rehabilitacji.
O szczegółach niedawnej sytuacji opowiedział w rozmowie z Mateuszem Skwierawskim. Wywiad pojawił się na portalu "WP SportoweFakty".
- Przebywam w centrum rehabilitacyjnym. Mniej boli, ale boli. Z żebrami jest coraz lepiej, idzie to w dobrym kierunku. Ale nie mogę chodzić. Czekam, aż zrośnie się kość w udzie. Niestety, zanim stanę na nogi, minie trochę czasu. W tym roku będzie o to trudno - powiedział Kasperczak.
- Najgorzej jest z kością udową, którą złamałem. Co gorsza - opierała się na niej proteza miednicy i pękła podczas wypadku. Osiem lat temu wstawiłem sobie sztuczną, z tytanu, bo moja była już kompletnie zniszczona. Gdy teraz lekarze ją wymieniali, to musieli uciąć kawałek kości z uda, by to wszystko ustawić – sprecyzował były szkoleniowiec "Białej Gwiazdy".
Poważny uraz odniesiony w trakcie pracy na własnej posesji we Francji sprawił, że legendarny trener ma duże problemy z poruszaniem się. Jak sam określa, jest to jego najpoważniejsza kontuzja.
Henryk Kasperczak jest jedną z najbardziej zasłużonych osób w historii polskiego futbolu. W trakcie kariery trenerskiej prowadził Wisłę Kraków, Górnik Zabrze, FC Metz, Lille czy Montpellier. Ponadto ma w swoim dorobku pracę w roli selekcjonera reprezentacji Tunezji oraz Wybrzeża Kości Słoniowej, z którymi to zajmował drugie oraz trzecie miejsce w Pucharze Narodów Afryki.