Tragedia przed meczem w Argentynie. Jedna osoba zmarła, kibice uciekali przed gazem na boisko [WIDEO]

Spotkanie się rozpoczęło, ale zostało przerwane już po dziewięciu minutach. Poza stadionem doszło do awantury - część kibiców Gimnnasii próbowało wedrzeć się na zapełniony już stadion. Na bramy miał napierać 10 tysięczny tłum. Część osób miała bilety, inni - nie.

Policja użyła m.in. gazu łzawiącego i strzelała gumowymi kulami. Sędzia Hernan Mastrangelo wprost mówił, że sytuacja wymknęła się spod kontroli.

- Niestety jedna osoba zginęła. Zmarła z powodu problemów z sercem po przetransportowaniu do szpitala - powiedział Sergio Berini, minister bezpieczeństwa prowincji Buenos Aires.

Sytuacja na stadionie zrobiła się dramatyczna. Rozpylony gaz zawisł nad trybunami. Kibice nie mogli z nich wyjść w normalny sposób. Zaczęli więc uciekać na boisko. I tam sytuacja była trudna - piłkarze czy trenerzy starali się osłonić twarze.

- Mój 2-letni syn nie mógł oddychać. Czujemy się zdesperowani i martwimy się o wszystkich ludzi na trybunach - mówił Leonardo Morales, piłkarz Gimnasii.

Argentyński Związek Piłki Nożnej potępił zajścia i przemoc. Zapewnił, że będzie kontynuował prace na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa na trybunach.