Zamieszanie wokół transferu Kostala. Miał podpisać kontrakt z Jagiellonią, ale wrócił do Krakowa [AKTUALIZACJA]
Martin Kostal miał być drugim po Zoranie Arseniciu piłkarzem, który w tym oknie transferowym zamieni Wisłę Kraków na Jagiellonię Białystok. Piłkarz był w już w stolicy Podlasia, kiedy przedstawiciele „Białej Gwiazdy" zadzwonili do niego z poleceniem powrotu do Krakowa.
- Nie wiemy, czemu do tego doszło. Sami jesteśmy zaskoczeni - mówi Agnieszka Syczewska, wiceprezes Jagiellonii w rozmowie ze „Sportowymi faktami".
Cena za Kostala była już ustalona i wynosiła 350 tysięcy euro. Te pieniądze pozwoliłyby Wiśle na działalność przez kolejny miesiąc.
Nie wiadomo jak dotąd, czy Wisła Kraków rozmyśliła się co do sprzedaży Słowaka, czy może pojawiła się za niego jakaś lepsza oferta.
- Chciałem zostać w Wiśle, ale dowiedziałem się, że nie ma już takiej możliwości. Klub potrzebuje pieniędzy - mówił niedawno Martin Kostal.
Kostal w tym sezonie zagrał w 20 meczach. Strzelił w nich 2 gole i zanotował 5 asyst.
[AKTUALIZACJA 16:00]
Dziennikarz Sport.pl, Sebastian Staszewski napisał na twitterze, że do transferu nie doszło z powodu chęci zmian warunków umowy ze strony Jagielloni. Przedstawiciele Wisły Kraków zdenerwowani cofnęli piłkarza do Krakowa.
- Podsumowując niedoszły (na razie) transfer Martina Kostala:
- Wisła dogadała się z Jagiellonią (na 350 tys. euro)
- Kostal pojechał do Białegostoku na badania
- Jagiellonia i agenci Kostala chcieli zmienić warunki
- Wisła się wkurzyła i kazała Kostalowi wracać do Krakowa - pisze na twitterze Staszewski
- Wisła dogadała się z Jagiellonią (na 350 tys. euro)
- Kostal pojechał do Białegostoku na badania
- Jagiellonia i agenci Kostala chcieli zmienić warunki
- Wisła się wkurzyła i kazała Kostalowi wracać do Krakowa - pisze na twitterze Staszewski