Liverpool płacił za niego 60 mln euro. Dziś ma 30 lat i gra w rezerwach klubu z... Węgier
Niewypał transferowy Liverpoolu zadebiutował w rezerwach węgierskiej drużyny. Piłkarz zaliczył ogromny zjazd na przestrzeni poprzednich lat.
W lipcu 2018 roku Naby Keita przechodził z RB Lipsk do Liverpoolu jako wielka nadzieja środka pola. Wówczas "The Reds" zapłacili za niego około 60 milionów euro.
Z biegiem czasu piłkarz okazał się ogromnym niewypałem transferowym. Do faktycznego stanu rzeczy przyczyniły się m.in. kontuzje 30-latka.
Gwinejczyk spędził więcej w gabinecie medycznym, aniżeli na boisku. Na początku lipca 2023 roku Liverpool pozwolił odejść Keicie do Werderu Brema.
Ponowna przygoda zawodnika w Bundeslidze zakończyła się dramatycznie. W nowym klubie rozegrał zaledwie pięć spotkań i przed startem obecnego sezonu został odstawiony od składu.
W połowie stycznia władze Werderu postanowiły wypożyczyć Keitę do Ferencvarosu. 30-latek nie przebił się do pierwszego składu także na Węgrzech.
Od momentu dołączenia do klubu Gwinejczyk znalazł się poza meczową kadrą w sześciu spotkaniach. Debiut Keity na węgierskiej ziemi miał miejsce dopiero 8 lutego.
Co ciekawe, 30-latek rozegrał swój inauguracyjny mecz w koszulce Ferencvarosu dla drużyny rezerw. Wszedł na boisko w drugiej połowie w spotkania przeciwko Tiszafured, który zakończył się wynikiem 4:1 na korzyść jego zespołu.