Zagłębie Lubin wygrało po golu w ostatniej minucie. Podbeskidzie Bielsko-Biała coraz bliżej spadku z ligi
Zagłębie Lubin pokonało Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1. Decydujący gol padł w ostatniej minucie spotkania.
Goście znacznie lepiej rozpoczęli dzisiejszą rywalizację. Już w 8. minucie meczu Jakub Hora urwał się na prawym skrzydle, wpadł w pole karne i obsłużył podaniem Kamila Bilińskiego. Napastnik sprytnym strzałem wpakował futbolówkę do siatki obok bezradnych Kamila Kruka i Dominika Hladuna. Był to 10. gol Bilińskiego w tym sezonie Ekstraklasy.
Zagłębie od pierwszego gwizdka grało bardzo nerwowo. Przed upływem dziesięciu minut żółte kartki otrzymali Kruk i Jakub Żubrowski. W 19. minucie Michał Rzuchowski mógł podwyższyć prowadzenie, ale jego uderzenie z bliskiej odległości zablokował dobrze ustawiony Kruk.
Zespół z Lubina spróbował odpowiedzieć w 27. minucie. Wtedy po kombinacyjnej akcji przed dobrą szansą stanął Kacper Chodyna, jednak dobrą interwencję zanotował Michal Pesković. Tuż przed przerwą do remisu mógł doprowadzić Karol Podliński, ale nie trafił czysto w piłkę.
W drugiej połowie Zagłębie nadal próbowało odrobić straty. W 56. minucie na zaskakujący strzał z dystansu zdecydował się Chodyna. Futbolówka po rykoszecie odbiła się od poprzeczki i nie wpadła do bramki Podbeskidzia. Chwilę później świetną sytuację po centrze z rzutu rożnego zmarnował Kruk.
Dopiero w 73. minucie Zagłębiu udało się strzelić gola na 1:1. Przy kolejnym rożnym piłkarze Podbeskidzia zapomnieli pokryć Patryka Szysza. Skrzydłowy strzelił w trzecim kolejnym meczu z rzędu.
Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, bramkę na wagę trzech punktów strzelił Damian Oko. Stoper wykorzystał górną piłkę i pokonał bezradnego Peskovicia. Zagłębie wygrało 2:1. Podbeskidzie wciąż zajmuje piętnastą lokatę w Ekstraklasie. Przewaga podopiecznych Roberta Kasperczyka nad strefą spadkową wynosi zaledwie jeden punkt. Zagłębie jest dziewiąte w tabeli.