"Żadnego świętowania! Właśnie dlatego odnieśliśmy zwycięstwo". Trener Australijczyków wskazał klucz do sukcesu
Reprezentacja Australii w środę dość niespodziewanie awansowała do 1/8 finału mistrzostw świata. Dumny ze swoich podopiecznych jest Graham Arnold. Selekcjoner "Socceroos" nie zamierza jednak spoczywać na laurach.
Australijczycy w ostatnim meczu grupy D okazali się lepsi od reprezentacji Danii. Po znakomitym kontrataku wygrali 1:0, a świetną akcję drużyny wykończył Mathew Leckie.
Napastnik nie ukrywa, że spotkanie sporo go kosztowało. W rozmowie z telewizją "SBS" trudno mu było powstrzymać emocje, buzujące po bezcennym zwycięstwie.
- Jestem dumny, wyczerpany... Trudno jest teraz opisać te emocje. Zawsze wiedzieliśmy, że możemy to osiągnąć. Dookoła było sporo niedowiarków, ale pokazaliśmy naszego ducha, naszą wiarę, etykę pracy i to, jak blisko jesteśmy jako zespół - powiedział reprezentant Australii.
- Walczyliśmy do końca. Nie miało znaczenia, że się na nas rzucili, nie straciliśmy gola. Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, a teraz wiele zależy od regeneracji - podkreślił.
Nastroje stara się tonować selekcjoner australijskiej kadry, Graham Arnold. Kolejny mecz jego podopieczni rozegrają już w sobotę. Sam awans do 1/8 finału nie wystarcza szkoleniowcowi.
- Pracowaliśmy nad tym przez cztery i pół roku. W oczach zawodników widziałem, że są gotowi na to starcie. Wieczorem żadnego świętowania! To właśnie dlatego odnieśliśmy drugie zwycięstwo – bez świętowania, bez emocji, ze snem i bez mediów społecznościowych - stwierdził.