Zabawki Messiego. Statystyczny Polak musiałby na to pracować 2393 lata

Leo Messi jest posiadaczem wyjątkowej kolekcji samochodów. Prym wiedzie pojazd, który powstał w zaledwie czterech egzemplarzach, a o jego zakup walczył również… Cristiano Ronaldo. W garażu mistrza świata znajdziemy ponadto inne perełki.
W posiadłości Leo Messiego, w której znajduje się rzekomo osiem sypialni i dziewięć łazienek, jest również garaż na trzy samochody. Argentyńczyk ma jednak w swojej kolekcji zdecydowanie więcej aut. Dość powiedzieć, że są one wyceniane na 60 milionów dolarów (ponad 241 milionów złotych).
Wartość dorobku znacznie podbija warte 36 milionów Ferrari 335 S Spider Scaglietti. Za tyle Messi kupił je na aukcji w Paryżu w 2016 roku. Była to rzekomo najwyższa suma, jaką kiedykolwiek zapłacono za pojazd. Piłkarz Interu Miami miał przebić podczas licytacji Cristiano Ronaldo.
Wyprodukowano tylko cztery sztuki takiego pojazdu. To pierwszy model w historii, który pokonał tor Le Mans ze średnią prędkością ponad 200 kilometrów na godzinę. Z kolei egzemplarz Messiego zajmował szóstą lokatę w wyścigu w Sebring czy drugą pozycję w legendarnych zawodach Mille Miglia.
W garażu Messiego znajduje się też warte dwa miliony dolarów Pagani Zonda Tricolore. To najszybszy samochód 36-latka. Rozpędza się on do 350 kilometrów na godzinę. Auto jest jeszcze bardziej unikalne od Ferrari: powstała zaledwie jedna sztuka. Choć sam model cieszy się popularnością, tylko egzemplarz Messiego pomalowano na granatowo i przyozdobiono pasem w kolorach flagi Włoch.
Podium najdroższych aut Argentyńczyka zamyka Mercedes SLS AMG, wyceniany na ponad 600 tysięcy dolarów. Ten samochód jest z kolei najszybciej przyspieszającym do “setki” w jego garażu. Aby osiągnąć taką prędkość, potrzebuje jedynie 3,8 sekundy. Charakterystycznymi cechami tego pojazdu są skrzydlaste, otwierające się do góry drzwi oraz wnętrze w całości wykończone skórą.
Oprócz tego własnością mistrza świata pozostają również warte 70 tysięcy Maserati GranTurismo MC Stradale z 2012 roku, pięć lat starsze Ferrari F430 Spyder, terenowy Range Rover Vogue czy… kompaktowy Mini Cooper. Jak widać, zawodnikiem Interu Miami nie kieruje jedynie przywiązanie do konkretnej marki. W jego kolekcji można znaleźć za to pojazdy na niemal każdą okazję.
Co ciekawe, "zabawki" Messiego warte 241 milionów złotych są ponad 28 tys. razy wyższe niż średnia krajowa zarobków w Polsce (ok. 8400 zł). Statystyczny Polak, by kupić sobie takie cacka jak Argentyńczyk, musiałby pracować na to... 2393 lat. Gdyby zaczął pracę 1 maja 2024 r., majątek pozwalający mu na zakup puli aut Messiego osiągnąłby 1 maja 4417 roku.