"Za to był na mnie wściekły". Były selekcjoner wspomina Lucjana Brychczego
Zmarł Lucjan Brychczy. Legendę polskiej piłki z wielkim szacunkiem wspominają byli selekcjonerzy Jerzy Engel i Paweł Janas.
Brychczy odszedł mając 90 lat. Prawie całe sportowe życie poświęcił Legii Warszawa - był z nią związany od 1954 roku.
Tylko dobrze Brychczego wspomina Jerzy Engel. Były selekcjoner namówił go do współpracy w sztabie Legii w latach 80-tych.
- Był fantastyczny. "Męczył" naszych bramkarzy, bo przychodził dużo wcześniej z Jackiem Kazimierskim i bombardował ich bramkę. Oni nie potrafili obronić jego strzałów, podobnie było z Maćkiem Szczęsnym - wspomina Engel w rozmowie z tvpsport.pl.
- Niewiele się odzywał, ale potrafił dotrzeć do drużyny. Kiedy szatnia była zdenerwowana, a Lucjan wchodził, wszystko się uspokajało. Był jak balsam kojący dla zawodników i sztabu. Znakomicie się rozumieliśmy - dodał.
Brychczego poznał też Paweł Janas. Najpierw trenował pod jego okiem, później współpracował w sztabie szkoleniowym i jako pierwszy trener Legii.
- Mam ogromny szacunek i nigdy nie powiedziałem panu Lucjanowi "na ty". On za to był na mnie wściekły, bo znaliśmy się dobrze, znały się nasze żony, spotykaliśmy się razem na kolacjach. Miałem tak wielki szacunek, że nie potrafiłem powiedzieć "na ty". Spędził w Legii całe życie. Był świetnym piłkarzem i trenerem. Powiedziałbym, że największym w historii - powiedział Janas w rozmowie z tvpsport.pl.