"Z charyzmą trzeba się urodzić". Brzęczek dogryza Lewandowskiemu. Porównał go do Błaszczykowskiego

"Z charyzmą trzeba się urodzić". Brzęczek dogryza Lewandowskiemu. Porównał go do Błaszczykowskiego
Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Nie milkną echa porażki reprezentacji Polski w Kiszyniowie. Głos zabrał Jerzy Brzęczek, który zwrócił na brak charakteru u naszych piłkarzy. Oberwało się przede wszystkim Robertowi Lewandowskiemu.
W trzecim meczu eliminacyjnym do EURO 2024 reprezentacja Polski musiała zaakceptować najbardziej gorzką z porażek. Mołdawia pokonała nas 2:3, chociaż do przerwy to biało-czerwoni prowadzili 2:0.
Dalsza część tekstu pod wideo
Wiele osób twierdzi, że drużyna Fernando Santosa przegrała nie tyle pod względem sportowym, co charakterologicznym. Podopiecznym portugalskiego szkoleniowca zabrakło motywacji, a gdy gospodarze zaczęli strzelać, to całe funkcjonowanie "Orłów" zupełnie się posypało.
Uwagę na brak liderów zwrócili między innymi Tomasz Ćwiąkała, Dariusz Szpakowski (jego wypowiedź znajdziecie TUTAJ), a także Jerzy Brzęczek. Były selekcjoner krytycznie odniósł się do postawy Roberta Lewandowskiego.
- Ja "Lewego" bardzo szanuję jako piłkarza, bo jego klasa sportowa jest niepodważalna. Ale myślę, że już część kibiców widzi, że brakuje czasem w meczu, a czasem już po spotkaniu, takiej reakcji z jego strony, która pomogłaby drużynie, poniosłaby zespół. On jest najbardziej potrzebny drużynie w kryzysowych momentach, bo jak się na boisku wszystko dobrze układa, to każdy zawodnik sobie poradzi - ocenił w rozmowie dla portalu "WP Sportowe Fakty".
- Nie chcę tu porównywać Roberta do Kuby pod tym względem, bo niczemu to nie służy. Kuba był wyjątkowy. Ma silną osobowość, otacza wszystkich szacunkiem i nie boi się brać odpowiedzialności na swoje barki. Ale wiem, że z taką charyzmą to trzeba się urodzić, nie każdy ją ma - dodał.
Brzęczek ma również uwagi dotyczące braku powołań dla Kamila Glika oraz Kamila Grosickiego. Uważa, że obaj prezentowali charakter, jakiego teraz kadra mogłaby potrzebować.
- W takiej sytuacji decydują kwestie osobowości na boisku, silnych charakterów. Nie pomaga nam też to, że nie ma u nas w przestrzeni publicznej żadnej zdrowej, merytorycznej dyskusji o problemach kadry. Wszystko jest od ściany do ściany (...) Byłem selekcjonerem i odczułem to na własnej skórze. Zarzucano mi, że marnuję potencjał najlepszej generacji w historii polskiego futbolu, a po mnie jest już trzeci selekcjoner, który ma kłopot z wydobyciem tego potencjału. Na dodatek mamy w reprezentacji zmianę warty, odchodzą starsi zawodnicy, a wśród nich także postaci charyzmatyczne, z silnymi osobowościami. Tego ich następcom, niestety, brakuje - rzucił.
- Ja na razie nie słyszałem i nigdzie tego nie czytałem, żeby któryś z nich [Grosicki lub Glik - przyp.red.] zrezygnował z gry w reprezentacji. U nas jest tak, że łatwo się ludzi i ich kompetencje podważa i mam na myśli nie tylko piłkarzy. Bo przecież w mediach często się widzi powątpiewanie czy wręcz kpienie z polskich trenerów. Tymczasem zagraniczni szkoleniowcy mają u nas te same problemy co polscy, bo pracują w naszych realiach (...) Przypomnę tylko, że gdy byłem selekcjonerem, to w całych eliminacjach, w których rozegraliśmy 10 spotkań, straciliśmy tylko pięć goli. Wygraliśmy wtedy osiem meczów, jeden zremisowaliśmy, a jeden przegraliśmy. A chyba nie muszę przypominać, jakie recenzje - mimo takich wyników - dostawaliśmy - podsumował.
Na ten moment reprezentacja polski zajmuje czwarte miejsce w swojej grupie eliminacyjnej. Po trzech spotkaniach wyprzedzamy jedynie Wyspy Owcze.

Przeczytaj również