"Z aktu oskarżenia wynika, że temu człowiekowi nic nie jest". Pankow ujawnił nowe szczegóły afery w Alkmaar
Radovan Pankov na początku stycznia będzie musiał stawić się w Holandii na przesłuchaniu w tamtejszej prokuraturze. Obrońca Legii Warszawa w rozmowie z "WP Sportowe Fakty" ujawnił nowe szczegóły na temat zajścia w Alkmaar.
Po wyjazdowym spotkaniu Legii z AZ defensor "Wojskowych" wraz z Josue wylądowali w areszcie. Obrońcę oskarżono o pobicie jednego z ochroniarzy, a sprawą zajęła się holenderska prokuratura.
Wkrótce Pankow będzie musiał stawić się na przesłuchaniu. Obrońca w rozmowie z "WP Sportowe Fakty" ujawnił nowe szczegóły w sprawie. Spodziewa się, że wyjdzie z niej bez szwanku.
- Prokuratura wyznaczyła termin na 11 stycznia. Myślę jednak, że to będzie tylko czysta formalność, bo dostałem akt oskarżenia, z którego wynika, że temu człowiekowi nic tak naprawdę nie jest. Jesteśmy mocnymi facetami, nie ma takich przeszkód, które nam mogą zaszkodzić w jakikolwiek sposób - powiedział Pankow.
Legia jesienią prezentowała się naprawdę dobrze w europejskich pucharach i awansowała do 1/16 finału Ligi Konferencji. Pankow bardzo pozytywnie ocenia między innymi starcie z Aston Villą przy Łazienkowskiej.
- Myślę, że najciekawszym naszym meczem był ten rozgrywany u siebie przeciwko Aston Villi. To był jeszcze sam początek tych rozgrywek, dodał nam wiatru w żagle - podkreślił zawodnik Legii.
- Generalnie sądzę jednak, że rozegraliśmy w Europie sporo naprawdę przekonujących, dobrych spotkań. Zwłaszcza w fazie grupowej, ale też w kwalifikacjach. Z kolei najmniej korzystnie wyglądał ten mecz ze Zrinjskim w Bośni, ale jednak tam również zwyciężyliśmy - zakończył.