Yaw Yeboah wspomina grę z Mateuszem Klichem. "Ty wjeżdżaj w pole karne i wykorzystuj swój potencjał"
Yaw Yeboah w rozmowie z "newonce.sport" opowiedział o swojej dotychczasowej karierze. Piłkarz Wisły Kraków wrócił do czasów, gdy był w Manchesterze City. Wspominał też wspólną grę z Mateuszem Klichem w Twente.
Yeboah obecnie jest jednym z filarów Wisły Kraów. Za młodu zawodnik próbował swoich sił w mocniejszych klubach. Swego czasu próbował się przebić w Manchesterze City.
- Kiedy miałem 18 lat i byłem w Manchesterze City, trenerzy często z nami rozmawiali i nie robili dramatów, gdy osiągaliśmy zły wynik. Wiadomo, że każdy chce wygrywać, ale nigdy nie czułem dużego ciężaru, gdy patrzyłem na wyniki i tabele. My mieliśmy cieszyć się piłką i próbować nowych rzeczy. „Pokaż swoją grę”, cały czas to słyszałem. Myślę, że w Polsce za parę lat będziecie czerpać z tej zmiany korzyści - przyznał
24-latek w piłkarskim CV ma też występy dla Twente. W tym klubie miał okazję grać razem z Mateuszem Klichem.
- Od początku wiedziałem, że to jest piłkarz, z którym warto wymieniać podania. Lubiłem go też, bo dawał mi wiarę w siebie. Mówił: „Yaw, ja będę ci grał piłki, a ty wjeżdżaj w pole karne i wykorzystuj swój potencjał”. Tak było. Akurat on potem te faule wykorzystywał. W jednym sezonie miał chyba 6 goli z karnych. Lubiłem go, bo był zawsze uśmiechnięty i grał kreatywnie. Dałeś mu piłkę, to wiedział, co z nią zrobić. To nie przypadek, że trafił do Premier League. Cieszę się, że gra na takim wysokim poziomie - ocenił.
Obecnie Yeboah skupia się na jak najlepszej grze dla Wisły Kraków. W tym sezonie dla "Białej Gwiazdy" zagrał w 7 spotkaniach. Zdobył w nich trzy gole i zanotował jedną asystę.
- Wiem, że w tym momencie idę dobrą drogą i chcę to kontynuować. Dla siebie i dla Wisły. Czasami trudno jest się skupić, gdy co chwilę czytasz na swój temat mnóstwo rzeczy. Ale ja ufam swojemu agentowi, ufam Wiśle. Za mną najlepszy miesiąc, od kiedy jestem w Polsce. Chcę dalej robić swoje - zakończył.