Wzruszające pożegnanie Beenhakkera. Polska legenda jest mu szczególnie wdzięczna. "Był wyjątkowy"

W czwartkowy wieczór w mediach pojawiła się informacja o śmierci byłego selekcjonera reprezentacji Polski, Leo Beenhakkera. W rozmowie z Faktem legendarnego szkoleniowca wspominał Jerzy Dudek.
Były bramkarz spotkał się z Holendrem nie tylko w kadrze, ale też w Feyenoordzie Rotterdam. Uważa, że Beenhakker miał ogromny wpływ na jego całą piłkarską karierę.
- To bardzo przykra wiadomość dla nas wszystkich. To był wspaniały człowiek, wybitny trener. Mam z nim same dobre wspomnienia - powiedział Dudek.
- Zawsze powtarzam, że dziękuję Opatrzności, Bogu, że postawił go na mojej drodze. Bez niego byłoby mi znacznie trudniej iść przez piłkarskie życie tak, jak udało mi się to zrobić - podkreślił.
- Szczególnie na początku mojej przygody w Rotterdamie, kiedy Leo zastąpił Ari Hana i zaczął budować wszystko od nowa. Mistrzostwo kraju, Superpuchar, mecze w Lidze Mistrzów – to były wyjątkowe momenty. Mimo że świat piłki często nie jest tak idealny, jak go przedstawiamy, z nim przeżyliśmy naprawdę piękne chwile. Później był jeszcze jego sukces z kadrą – pierwszy w historii awans na mistrzostwa Europy. Mogę mówić o nim tylko w samych superlatywach - dodał.
Dudek wspomina Beenhakkera jako szkoleniowca, który miał wyjątkowy kontakt z zawodnikami. Doskonale wiedział, czego w danym momencie potrzebują jego podopieczni.
- On naprawdę potrafił włożyć serce w relację z zawodnikami. Wiedział, kiedy ktoś potrzebuje rozmowy, a kiedy – zwykłego przytulenia. Pod tym względem był wyjątkowy. Z nim wszystko było możliwe. Zapamiętam go z ogromnym sentymentem. Wiem, że nie jestem w tym sam – wielu piłkarzy będzie go wspominać z taką samą wdzięcznością jak ja - zakończył.