"Wynik jest bardzo słaby". Zdecydowana wypowiedź napastnika Rakowa Częstochowa po starciu z Florą
Raków Częstochowa wygrał 1:0 w pierwszym meczu z Florą Tallinn. Fabian Piasecki nie był w pełni zadowolony po spotkaniu swojego zespołu.
"Medaliki" rozpoczęły wczoraj walkę o awans do Ligi Mistrzów. Mistrzowie Polski byli faworytem w starciu z Florą, jednak wygrali różnicą tylko jednej bramki. Częstochowianie mieli drobne problemy z zamianą dogodnych sytuacji na gole.
- Mieliśmy swój plan na mecz, żeby szukać przegrania od strony do strony i poszukać miejsca środkiem. To miejsce udało nam się znajdywać, było trochę ciasno, ale swoje sytuacje mieliśmy i brakowało tylko skuteczności - powiedział Piasecki na antenie "TVP Sport".
- W przerwie porozmawialiśmy na temat tego, co trzeba poprawić, jak zmienić nasze zachowania w rozgrywaniu piłki i ewidentnie druga połowa już była lepsza w naszym wykonaniu. Strefy się pootwierały, było coraz więcej miejsca na boisku, mieliśmy kolejne sytuacje i musimy je wykorzystywać, bo wynik 1:0 u siebie jest bardzo słaby - kontynuował.
Napastnik podkreślił, że jednobramkowa zaliczka nie zapewnia drużynie większego komfortu. Podopieczni Dawida Szwargi będą chcieli wykazać się w rewanżu wyższą skutecznością.
- Podejdziemy do rewanżu ze spokojną głową, na pewno nie możemy zlekceważyć Flory. To zespół, który ma jakość i w dodatku będzie grać u siebie. My jesteśmy bardzo dobrym zespołem w ofensywie, ale musimy to jeszcze przełożyć na bramki - dodał Piasecki.
Raków rozegra rewanż z Florą w najbliższy wtorek. Wcześniej w sobotę "Medaliki" zmierzą się jeszcze z Legią Warszawa w Superpucharze Polski.