Wyleciał z kadry podczas mundialu i już do niej nie wróci. Znany bramkarz kończy reprezentacyjną karierę

Wyleciał z kadry podczas mundialu i już do niej nie wróci. Znany bramkarz kończy reprezentacyjną karierę
Pawel Andrachiewicz / PressFocus
Andre Onana nie zagra już w barwach reprezentacji Kamerunu. Bramkarz Interu Mediolan postanowił zakończyć karierę w kadrze po tym, jak opuścił zgrupowanie w trakcie mundialu w Katarze.
Uznany golkiper rozpoczynał mistrzostwa świata jako podstawowy bramkarz afrykańskiej ekipy. Później sensacyjnie zabrakło go jednak w kadrze na drugi mecz z Serbią. Powodem była kłótnia z selekcjonerem.
Dalsza część tekstu pod wideo
Onana i Rigobert Song nie mogli dojść do porozumienia ws. sposobu gry reprezentacji. Ostatecznie golkiper opuścił zgrupowanie jeszcze w trakcie turnieju. Pod jego nieobecność "Nieposkromione Lwy" sensacyjnie pokonały Brazylię.
Wygląda na to, że bramkarz Interu Mediolan nie wróci już do gry w narodowych barwach. W piątek wydał oświadczenie, informując o rezygnacji z występów w reprezentacji Kamerunu.
- Pamiętam, jak kiedyś całą rodziną oglądaliśmy mecze. Tylko Kameruńczycy mogą zrozumieć, co znaczy oglądanie spotkań "Nieposkromionych Lwów". Wtedy zacząłem marzyć o tym, aby kiedyś założyć koszulkę reprezentacji. A teraz, po niekończących się godzinach treningów, długich podróżach i wytrwałości, mogę z dumą powiedzieć, że spełniłem marzenie z dzieciństwa - napisał Onana.
- Niestety, każda historia, nawet ta dobra, ma swój koniec. I moja przygoda z reprezentacją Kamerunu dobiegła końca. Zawodnicy przychodzą i odchodzą, ale Kamerun pozostaje wieczny, tak samo jak moja miłość do drużyny narodowej i naszych ludzi, którzy zawsze nas wspierali, niezależnie od tego, jak trudne to były chwile - podkreślił.
- Kamerun pozostaje w moim sercu i gdziekolwiek się udam, będę wysoko trzymał naszą flagę. Nadal pozostaję kibicem, podobnie jak ponad 27 milionów Kameruńczyków. Dziękuję wszystkim, którzy we mnie wierzyli - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik23 Dec 2022 · 11:36
Źródło: Fabrizio Romano

Przeczytaj również