Wyjątkowe liczby sensacyjnego beniaminka Ekstraklasy. To może być ich broń na każdy zespół

Puszcza Niepołomice sprawiła gigantyczną niespodziankę w barażach Fortuna 1. Ligi i ostatecznie awansowała do Ekstraklasy. Teraz mały klub jest gotowy, aby rzucić wyzwanie największym drużynom w Polsce.
Puszcza nie gra porywającego futbolu, ale futbol skuteczny. Udowodniła to w spotkaniu z Bruk-Betem Niecieczą, w którym strzeliła trzy gole mimo 37% posiadania piłki.
Ataki zespołu Tomasza Tułacza opierają się przede wszystkim na długich podaniach, dośrodkowaniach i - co kluczowe - stałych fragmentach gry. W tej materii niepołomiczanie byli absolutnie nie do zatrzymania na boiskach Fortuna 1. Ligi.
W minionym sezonie zdobyli 56 bramek we wszystkich rozgrywkach. Michał Trela z portalu "Weszło.com" wyliczył, że zaledwie 13 z nich zostało strzelonych nie po uderzeniach ze stojącej piłki.
- Dziesięć po rzutach rożnych. Dziewięć po karnych. Kolejne dziewięć po rozegraniu rzutów wolnych. Siedem po wrzutach z autu. Do tego jeden z autu bramkowego. Szokujące 36 goli w sezonie Puszcza Niepołomice strzeliła po różnego rodzaju stałych fragmentach gry - czytamy na wspomnianym serwisie.
- Łącznie 36 (!) goli po różnego rodzaju stałego fragmentach gry, siedem goli zza szesnastki. Czyli raptem 13 z 56 trafień Puszczy w sezonie padło po jakichś mniej lub bardziej płynnych akcjach. Ale czas skończyć z deprecjonowaniem goli ze stałych fragmentów gry. Liczą się tak samo, jak inne. Są zgodne z zasadami (...) Sezon wcześniej Puszcza też miała najwięcej goli po rzutach rożnych w I lidze. Niby wszyscy wiedzą, że jest w tym groźna, jednak i tak jej wychodzi. A to znaczy, że musi to robić wyjątkowo dobrze - dodał Trela.
Co ciekawe, Puszcza weszła do Ekstraklasy mając średnią 42% posiadania piłki. To najgorszy wynik ze wszystkich zespołów, które występowały w Fortuna 1. Lidze.