Wyciekły zeznania Anny Lewandowskiej. "Mąż był przerażony, ale on tak ma, że nie mówi o emocjach"
Kolejna odsłona konfliktu między Cezarym Kucharskim a Robertem Lewandowskim. Tym razem portal "Interia.pl" dotarł do zeznań Anny Lewandowskiej oraz stenogramów z nagrań rozmowy, podczas której agent szantażował zawodnika.
Spór między Kucharskim i Lewandowskim z zakulisowego konfliktu przeistoczył się w otwartą wojnę. Dziennikarze ujawniają kolejne szczegóły konfliktu byłych wspólników.
Portal "Interia.pl" dotarł do zeznań złożonych w prokuraturze. Wynika z nich, że całą sprawę mocno przeżywała żona napastnika Bayernu. Anna Lewandowska, która zeznawała w charakterze świadka, w rozmowie ze śledczymi nie kryła, że spór z Kucharskim budzi w niej strach.
- Ja przez tę całą sytuację wpadłam w panikę, miałam koszmary, nie mogłam spać, miałam szczękościski (...) Żałuję, że nie poszliśmy na policję, że nie naciskałam męża bardziej (...) Ten stan psychiczny, że się boję, trwa w zasadzie od spotkania męża z Kucharskim w Monachium - mówiła.
- Mąż był przerażony, zestresowany, ale on tak ma, że nie mówi o emocjach, tylko dusi je w sobie - dodała.
Dziennikarze opublikowali też fragmenty stenogramów z rozmów Kucharskiego z Lewandowskim. Jak się okazuje, piłkarz w czasie rozmowy z byłym agentem nie pozostawał bierny i zarzucał mu m.in. pranie brudnych pieniędzy.
- Mówisz to ty, który jako prezes zarządu Moonoffice robił fikcyjne dokumenty, żeby dostać kredyt? Jako polityk brał pieniądze, brudne pieniądze z zagranicy, tak - mówił Lewandowski na spotkaniu w Monachium.
- Jakie fikcyjne pieniądze? (...) Transakcje Moonofficu przebadało CBA - odparł Kucharski.
- Ja też cię mogę nazwać [oszustem - red.], jeśli z Liechtensteinu ściągasz pieniądze - sugerował "Lewy" podczas kolejnej rozmowy.
- Jak ściągam pieniądze z Liechtensteinu, to płacę podatek - wyjaśnił agent.