Wychowanek Lecha Poznań powrócił na boisko po długiej przerwie. "Wreszcie funkcjonuję bez bólu"
Tymoteusz Klupś w tym sezonie rozegrał tylko jeden oficjalny mecz w barwach Lecha Poznań. 21-latek w ostatnim czasie zmagał się przede wszystkim z problemami zdrowotnymi. Teraz wreszcie ma je za sobą, o czym opowiedział w rozmowie z oficjalną stroną "Kolejorza".
Tymoteusz Klupś pojawił się na boisku w końcówce sparingu wicemistrzów Polski z KKS-em Kalisz. Zaprezentował się z dobrej strony i w kilkanaście minut zdążył zaliczyć dwie asysty.
Po spotkaniu nie ukrywał radości. Ma nadzieję, że teraz będzie regularnie występował w drugoligowych rezerwach, a później na stałe wróci do pierwszej drużyny.
- Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że wreszcie funkcjonuję bez bólu. Totalnie bez bólu. W tym wcześniejszym okresie tak nie było, zawsze coś się działo, zawsze była jakaś dolegliwość i ten ból mi towarzyszył. Czy to Achilles czy kolano, ciągle coś nie dawało mi spokoju. Dlatego teraz jest to wspaniałe uczucie, bo dawno tak nie funkcjonowałem. Bardzo cieszę się, że tak jest i oby już na stałe - powiedział Klupś w rozmowie z oficjalną stroną Lecha.
- Cieszy nawet taka mała liczba minut, zresztą byłem na nią przygotowany właściwie od tygodnia, bo rozmawiałem z trenerami. Myślę, że na początek to wystarczająca dawka. Ale i tak wystarczyła do tego, żeby zaznaczyć swoją obecność. Mam dwie asysty i po takiej przerwie, a właściwie przerwach, to musi cieszyć i dodatkowo daje kopa motywacyjnego - dodał.
- To zupełnie normalne i wiadomo, że potrzebuję gry, bo nie czuję się jeszcze w stu procentach dobrze fizycznie. Potrzebuję grania w większym wymiarze. Skupiam się na tym, żebym mógł w końcu wrócić tutaj na Bułgarską, bo nie grałem na tym stadionie już dobre półtora roku - przyznał.
- Muszę się jak najszybciej odbudować. Dziś był pierwszy krok, teraz pora na kolejne. Myślę, że jak zdrowotnie będzie wszystko dobrze, to w kolejny weekend dostanę zielone światło i dołączę do drużyny rezerw - zakończył.