"Wszystko wywróciło się do góry nogami". Wychowanek Manchesteru United opowiedział o zostaniu księdzem
W przeszłości Philip Mulryne był zawodnikiem uznanych angielskich klubów z Manchesterem United na czele. Zdecydował się jednak zerwać z futbolem i zostać księdzem.
Phillip Mulryne miał szansę na świetnie zapowiadającą się karierę piłkarską. Pomocnik trenował bowiem w Manchesterze United. Ostatecznie rozegrał dla "Czerwonych Diabłów" tylko jedno spotkanie.
Później Irlandczyk z Północy reprezentował barwy Norwich i Cardiff. W obu klubach rozegrał blisko 200 meczów, lecz z czasem zaczął otrzymywać coraz mniej szans. W 2007 roku przenosił się do Leyton Orient i King's Lynn, lecz ostatecznie podjął decyzję o zakończeniu kariery w wieku 30 lat.
Po odwieszeniu butów na kołek Mulryne postanowił całkowicie odciąć się od piłki nożnej. Nie został zatem szkoleniowcem ani komentatorem. Zamiast tego zdecydował się na powrót do ojczyzny. Praca w schronisku dla bezdomnych wywołała u niego zainteresowanie wiarą. Dzięki temu wkroczył na drogę kapłaństwa, o czym opowiedział na łamach Daily Mail.
- Trudno jest określić konkretny moment, który o tym zadecydował. Powiedziałbym, że zaczęło się to w trakcie mojego ostatniego sezonu w Norwich. Nie nastąpiło to błyskawicznie, nie myślałem o tym zbyt dużo, ale zacząłem odczuwać niezadowolenie ze swojego stylu życia - powiedział.
- Miałem wspaniałe życie jako piłkarz. Byłem dzięki temu bardzo uprzywilejowany. Odkryłem jednak, że wiąże się z tym coś w rodzaju pustki. To zapoczątkowało moją podróż w kierunku ponownego odkrywania mojej wiary, którą miałem jako młody człowiek. Podjąłem decyzję o powrocie do domu na rok i tak naprawdę wtedy wszystko wywróciło się do góry nogami - dodał.
W 2017 roku Philip Mulryne został odicjalnie wyświęcony na kapłana w zakonie dominikanów. Od tej pory pracuje w kościele St. Mary’s Priory w Cork. Więcej na temat jego historii przeczytacie TUTAJ.