Potknięcie Arsenalu. Bezbarwny występ "Kanonierów"
Arsenal zawiódł w 16. kolejce Premier League. "Kanonierzy" na własnym stadionie zremisowali 0:0 z Evertonem. Podopieczni Mikela Artety w drugiej kolejce z rzędu nie zdołali przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę.
Jakub Kiwior tym razem rozpoczął mecz na ławce rezerwowych. Do wyjściowego składu wrócił Gabriel Magalhaes, który stworzył z Williamem Salibą duet stoperów.
"Kanonierzy" od pierwszego gwizdka przejęli kontrolę nad piłką. Prowadzenie mogli jednak objąć podopieczni Seana Dyche'a. W 6. minucie Abdoulaye Doucoure nie wykorzystał dogodnej okazji.
W odpowiedzi zaatakowali gospodarze. Gabriel Martinelli został zablokowany, a Martin Odegaard huknął nad poprzeczką. Londyńczycy nie zdołali też stworzyć zagrożenia po dograniu Norwega z rzutu wolnego.
W 29. minucie Jordan Pickford znakomicie obronił strzał Odegaarda. Pod koniec pierwszej połowy angielski bramkarz wygrał też pojedynek z Martinellim. Do przerwy Everton wytrwał z bezbramkowym remisem.
Druga połowa mogła rozpocząć się od bramki Saki. Pickford znów uchronił Everton przed utratą bramki. Anglik nie dał się też zaskoczyć Mikelowi Merino.
W 62. minucie Mikel Arteta postanowił nieco przemeblować swój zespół. Ethan Nwaneri i Jorginho zmienili Odegaarda oraz Rice'a. Niedługo potem z ławki podnieśli się jeszcze Gabriel Jesus, Thomas Partey oraz Leandro Trossard.
Arsenal atakował, miał wyższe posiadanie piłki, ale nie zdołał skruszyć defensywy "The Toffees". W doliczonym czasie gospodarze domagali się jeszcze rzutu karnego. Arbiter uznał, że Mykolenko nie sfaulował Parteya. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Londyńczycy zajmują obecnie trzecie miejsce w ligowej tabeli. Everton pozostaje na 15. lokacie.