Wojna domowa w Barcelonie. Jasny apel do Laporty

Wojna domowa w Barcelonie. Jasny apel do Laporty
Javier Borrego / pressfocus
W Barcelonie trwa wojna domowa. Dziesięć grup kibicowskich domaga się natychmiastowej dymisji Joana Laporty i członków zarządu klubu.
Barcelona od dawna ma kłopoty finansowe. Laporta sytuację ratował słynnymi dźwigniami finansowymi, które pozwoliły na dopięcie kilku transferów, w tym pozyskanie Roberta Lewandowskiego.
Dalsza część tekstu pod wideo
Było to jednak tylko rozwiązanie doraźne. Problemy, z którymi zmaga się Barcelona nie zostały rozwiązane. W dodatku klub działa w dość osobliwy sposób. Choć od dawna wiedział, że do końca 2024 roku będzie musiał na nowo zarejestrować Daniego Olmo i Pau Victora, to działania w tej sprawie prowadził nawet w Sylwestra...
Działania Laporty i jego współpracowników pchnęły dziesięć grup kibicowskich do opublikowania wspólnego oświadczenia. Domagają się w nim dymisji prezydenta Barcelony.
- Chcemy zwrócić uwagę, że ciągłe życie na krawędzi sprawia i prowokuje, że pewnego dnia moneta nie spadnie na pożądaną stronę, powodując nieodwracalne szkody materialne, gospodarcze i społeczne oraz dojście do punktu, z którego nie będzie powrotu. Wizerunek i reputacja klubu zostały niestety poważnie nadszarpnięte już jakiś czas temu - napisano.
- Apelujemy do członków zarządu. Muszą ustąpić, aby rozpoczął się nowy etap, z nowymi sposobami działania i ludźmi, mającymi energię do dania nowego życia klubowi. Prosimy o natychmiastową rezygnację - dodano.
Co jeśli Laporta i spółka nie wezmą tych apeli na poważnie? Wtedy może zostać zastosowane bardziej radykalne rozwiązanie.
- Brak reakcji na nasze wcześniejsze publiczne propozycje i prośby sprawia, że nie wykluczamy ostatecznego scenariusza, którym jest zgłoszenie wniosku o wotum nieufności, czyli jedynego narzędzia dostępnego dla socios - grożą kibice.
Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski05 Jan · 13:58
Źródło: Mundo Deportivo

Przeczytaj również