Wojciech Szczęsny skomentował swój wymowny gest z meczu z Albanią. "To był fejk"
Wojciech Szczęsny w rozmowie na kanale "Foot Truck Live" wrócił do wydarzeń z meczu z Albanią. - To był fejk - przyznał, mówiąc o swoim wymownym geście.
"Biało-Czerwoni" na gorącym terenie w Tiranie pokazali się z bardzo dobrej strony. Po meczu pełnym walki zgarnęli trzy punkty. Wygrali 1:0, a kluczową rolę odegrał Karol Świderski.
Trybuny kipiały od emocji, ale Polacy nie dali się sprowokować wrogo nastawionym kibicom. Choć w stronę piłkarzy leciały różne przedmioty, to podopieczni Paulo Sousy zachowali duży spokój.
Wojciech Szczęsny zdecydował się nawet na wymowną reakcję. Po ostatnim gwizdku podniósł jedną z butelek i można było odnieść wrażenie, że z niej się napił. Reprezentant Polski na kanale "Foot Truck Live" przyznał jednak, że do tego nie doszło.
- Czy to było ryzykowne? Nie było. Nic się nie napiłem. To był fejk. Była otwarta, więc jak spadła na murawę, to była wypełniona do połowy - wyznał.
- Dostałem w łeb zapalniczką. To przypadek? Powiem szczerze, że wziąłem ją ze sobą - dodał ze śmiechem.
- Ja byłem w szoku. Oglądałem powtórki w telewizji i tam było widać końcową fazę tego deszczu, a wcześniej to była porządna burza. To było groźne. Przed drugą połową tak dwa metry za mną wylądowała jedna butelka. Huk był ogromny. Jak cię to trafi, to może być naprawdę nieprzyjemnie - zakończył.