Wojciech Szczęsny numerem jeden w kadrze. Paulo Sousa podejmuje pierwsze decyzje. Czy zmieni taktykę?
Paulo Sousa podał szeroką grupę powołanych na marcowe mecze eliminacji mistrzostw świata. Selekcjoner podejmuje też pierwsze, ważniejsze decyzje personalne. Jedną z porządkujących spraw jest hierarchia bramkarzy. Portugalczyk rozmawiał już z golkiperami - Wojciechem Szczęsnym i Łukaszem Fabiańskim. W jego drużynie rolę jedynki będzie pełnił zawodnik Juventusu Turyn.
Po nominacji Sousy na selekcjonera przede wszystkim głośno było o jego odwiedzinach w Niemczech u Roberta Lewandowskiego. Selekcjoner sam pochwalił się spotkaniem z kapitanem w mediach społecznościowych, gdzie jest bardzo aktywny.
Bramkarze już wiedzą
To nie była jednak jedyna podróż Sousy po Europie. Trener tam gdzie mógł i chciał, jechał, aby osobiście porozmawiać z ważnymi zawodnikami. Komunikował się też z wieloma klubami drogą mailową. Dopytywał o sytuację swoich podopiecznych. Jednym słowem, w ostatnich tygodniach robił porządny research.
Tam gdzie nie mógł pojechać, odbywał spotkania online. Na przykład z zawodnikami grającymi w Anglii, gdzie ze względu na pandemię koronawirusa narzucono wiele ograniczeń m.in. obowiązek kwarantanny. Wreszcie zorganizował dużą konferencję dla kilkudziesięciu zawodników, aby przełamać pierwsze lody. Przedstawił siebie, sztab i zasady pracy, których można spodziewać się podczas zgrupowania.
Sousa osobiście był we Włoszech, gdzie grał i pracował. Spotkał się z Wojciechem Szczęsnym. Natomiast z Łukaszem Fabiańskim rozmawiał jedynie przez internet. Wszystko po to, aby przekazać im informację, że to piłkarz Juventusu będzie u niego pełnił rolę podstawowego bramkarza.
Była to jedna z otwartych kwestii u poprzedniego selekcjonera, Jerzego Brzęczka, która według naszej wiedzy wywoływała irytację. Natomiast poprzednik wolał niektóre kwestie pozostawiać otwarte, choć zawodnicy oczekiwali jaśniejszych komunikatów.
Bramkarze grali w systemie rotacyjnym. Decyzja o tym, kto będzie numerem jeden podczas mistrzostw Europy miała zapaść na ostatniej prostej. Teraz jasne jest, że zdrowy Szczęsny będzie grał w podstawowym składzie. Ale Fabiański został zapewniony, że jest ważną częścią drużyny i selekcjoner wciąż liczy na jego doświadczenie i osobowość.
Odwieczna rywalizacja
Rywalizacja obu golkiperów trwa już dekadę. Zaczęła się na poziomie klubowym w Arsenalu, a następnie przeniosła na poziom kadry. Szczęsny i Fabiański gwarantują jakość, dlatego ich pozycja w drużynie zawsze wywoływała dużą dyskusję.
Wybór kandydatów do gry między słupkami jest zresztą bardzo bogaty. Oprócz wspomnianej dwójki w Serie A wyróżniają się Bartłomiej Drągowski i Łukasz Skorupski. Jest jeszcze Rafał Gikiewicz.
W przeszłości nawet gdy Adam Nawałka stawiał na młodszego Szczęsnego, Fabiański godnie znosił rolę rezerwowego. Zawsze był w pogotowiu - zwarty i gotowy. A gdy trzeba było po niego sięgnąć, nie zawodził. Jak podczas EURO 2016, gdy po kontuzji kolegi wszedł do bramki i był jednym z najważniejszych piłkarzy. Bohaterem spotkania ze Szwajcarią w 1/8 finału.
W przeszłości nawet gdy Adam Nawałka stawiał na młodszego Szczęsnego, Fabiański godnie znosił rolę rezerwowego. Zawsze był w pogotowiu - zwarty i gotowy. A gdy trzeba było po niego sięgnąć, nie zawodził. Jak podczas EURO 2016, gdy po kontuzji kolegi wszedł do bramki i był jednym z najważniejszych piłkarzy. Bohaterem spotkania ze Szwajcarią w 1/8 finału.
W tym sezonie obaj spisują się bez zarzutów. Znów można by dyskutować, na kogo postawić w el. MŚ, a następnie podczas EURO. Sousa zamknął jednak ten temat. Zdecydował postawić się na Szczęsnego.
Podcięte skrzydła kadry
Na innych pozycjach ma znacznie większe problemy. Dwa kluczowe miejsca na tę chwilę to skrzydła i środek pomocy. W bocznych strefach panuje ogromna bieda. Dobitnie pokazuje to szeroka lista powołanych.
Jeśli Sousa wybrał aż 35 nazwisk, elitę wśród polskich piłkarzy, można tylko rozkładać ręce z bezradności, bo jedynym skrzydłowym grającym regularnie za granicą jest Kamil Jóźwiak. Reszta nie gra w ogóle lub bardzo mało. Selekcjoner powołaniami podaje niektórym tlen.
Kamil Grosicki trwa w niebycie w WBA, do ławki przyspawany został Przemysław Płacheta, a Michał Karbownik wciąż przebija się w rankingu zawodników Brighton. Oprócz Jóźwiaka tylko Sebastian Kowalczyk, jedno z niespodzianek na liście, cieszy się z miejsca w podstawowym składzie Pogoni. Ale trudno mówić, że to na nowicjuszu można oprzeć siłę kadry. Sytuacja jest więc trudna.
Portugalczyka czeka też poszukiwanie nowej „szóstki”. Selekcjoner bardzo liczył na formę Krystiana Bielika, ale zarówno on jak i Jacek Góralski wypadają z jego planów na wiele miesięcy. Obaj zerwali więzadła. Wydaje się, że przed dużą szansą stoją teraz Rafał Augustyniak i Bartosz Slisz - kolejne nowe nazwiska z wstępnym zaproszeniem do reprezentacji.
Widać, że Sousa chce mieć też swoje odkrycie w zespole. Czy takim będzie zaledwie 17-letni Kacper Kozłowski, którym Portugalczyko ponoć mocno się zachwyca?
Problemy wymuszą zmianę ustawienia?
Być może wyjściem z problemów personalnych będzie zmiana systemu na grę trzema środkowymi obrońcami i korzystanie z wahadłowych. Pracując w klubach Sousa korzystał z takiej taktyki. Po korekcie ustawienia w kadrze pojawia się zdecydowanie więcej opcji, bo potencjał by grać w takim ustawieniu mają wszyscy boczni obrońcy: Maciej Rybus, Tomasz Kędziora, Bartosz Bereszyński i Tymoteusz Puchacz.
Wielkim przeciwnikiem będzie niestety czas i gonitwa meczów. Piłkarze spotkają się 22 marca, a już trzy dni później zagrają na wyjeździe z Węgrami. Następnie 28 marca zmierzą się z Andorą, a 31 marca z Anglią. Po trzech meczach kwalifikacji do mundialu zostanie już tylko ostatnia prosta przed EURO 2021. Szlifowanie taktyki będzie bardzo trudne.
Gdy zapytaliśmy o powołania Sousy, jedną z charakterystyk, jakich szukał selekcjoner u defensywnych zawodników jest naturalna szybkość. Usłyszeliśmy, że na tę chwilę między innymi dlatego odrzucił ze swoich planów Pawła Bochniewicza. Pojawili się za to Michał Helik czy Kamil Piątkowski.
Sousa chce oprzeć swoją grę na intensywności. Pressingu i skutecznym zamykaniu przestrzeni w defensywie. Jeśli faktycznie zdecyduje się na zmianę taktyki, będzie wymagała ona od zawodników naturalnych walorów motorycznych. Pierwsze decyzje personalne wskazują, że Portugalczyk sięgnie po nowe rozwiązania.
Ostateczne decyzje
Selekcjoner od blisko tygodnia przebywa wraz ze swoimi asystentami w Polsce. Miał spotkania robocze w siedzibie PZPN, oglądał z trybun mecze Pucharu Polski (Lech-Raków, Legia-Piast), wizytował ośrodek treningowy w Opalenicy, gdzie kadra będzie przygotowywać się do mistrzostw Europy, a w niedzielę wybierze się do Szczecina na spotkanie Pogoni z Lechem.
15 marca ma podać ostateczną kadrę zawodników, z którymi spotka się w Warszawie. Najprawdopodobniej odrzuci z listy dziesięć nazwisk. Swoje decyzje zakomunikuje podczas konferencji prasowej.
Kto powinien być pierwszym bramkarzem reprezentacji?
- Wojciech Szczęsny69.10%
- Łukasz Fabiański25.24%
- inny zawodnik5.66%