Wojciech Kowalczyk zaapelował do PZPN. "Chyba, że macie wydmuszki zamiast jaj"

Wojciech Kowalczyk nie oszczędza reprezentacji Polski i Zbigniewa Bońka. Były piłkarz domaga się, by głos po porażce ze Słowacją zabrali najważniejsi ludzie w kadrze.
Kowalczykowi puściły nerwy po klęsce Polaków w pierwszym spotkaniu Euro 2020. Już po meczu ze Słowacją w wulgarny sposób nazwał Roberta Lewandowskiego. Na Twitterze domagał się z kolei, by z bolesnej porażki tłumaczyli się najważniejsi ludzie w polskim obozie: Boniek, Paulo Sousa i Robert Lewandowski.
- Kto dziś na konfie? Kierowca, kucharz, wędkarz czy jeszcze inny wasz niepotrzebny wynalazek? PZPN, dawać Bońka, Sousę i Lewandowskiego. Chyba, że macie wydmuszki zamiast jaj - napisał Kowalczyk na Twitterze.
Były reprezentant Polski nawiązał w ten sposób do wydarzeń z mundialu w 2006 roku. Wtedy dwa dni po porażce w meczu otwarcia z Ekwadorem na konferencji prasowej kadry pojawił się... kucharz Tomasz Leśniak. Z kolei po spotkaniu ze Słowacją większość dziennikarzy mogła porozmawiać jedynie z Tymoteuszem Puchaczem. Liderzy drużyny się schowali.
Kowalczyk zaczepiał też Zbigniewa Bońka. Uznał, że jego druga kadencja w roli prezesa PZPN była niepotrzebna. Ironicznie napisał też o szansach kadry w meczu z Hiszpanią.