Wojciech Kowalczyk ostrzega Legię Warszawa. "Nie znajdą drugiego Majeckiego i Karbownika. To niemożliwe"

Legia Warszawa jest coraz bliżej odzyskania mistrzostwa Polski. Znakomita gra przeciwko Arce Gdynia rozbudziła apetyt nie tylko na triumf na krajowym podwórku, ale też lepsze występy w europejskich pucharach. W to nie wierzy jednak Wojciech Kowalczyk.
Przewaga Legii Warszawa nad drugim Piastem Gliwice w PKO Ekstraklasie wynosi już dziesięć punktów. Trudno wyobrazić sobie, aby "Wojskowi" nie sięgnęli po mistrzostwo kraju, tym bardziej, że ostatnio na ich grę patrzyło się z przyjemnością.
Jako najlepsza drużyna w Polsce Legia przystąpi prawdopodobnie latem do eliminacji Ligi Mistrzów. Po raz ostatni w fazie grupowej europejskich pucharów warszawianie występowali w sezonie 2016/2017.
W kolejnych trzech latach występy naszych klubów w eliminacjach Ligi Mistrzów i Ligi Europy kończyły się bolesnymi porażkami. Wojciech Kowalczyk w "Lidze Minus" przestrzega przed nadmierną wiarą w to, że tego lata będzie lepiej.
- Legia teraz wygląda świetnie, ale, w drodze do europejskich pucharów nie znajdzie nikogo tak słabego, jak każda drużyna polskiej Ekstraklasy. Tu jest ten problem. Za chwileczkę przyjedzie ktoś z Białorusi i nie będzie tak słaby jak Lech czy Arka. Piast końcówkę poprzedniego sezonu grał fantastycznie, podobnie jak teraz Legia. Zdobył mistrzostwo dzięki rywalizacji w pierwszej ósemce. Pamiętamy, co było w pucharach - stwierdził Kowalczyk.
- Musimy też brać pod uwagę, że Legia nie znajdzie sobie drugiego Majeckiego czy drugiego Karbownika, a oni wyjadą. Nie ma takiej możliwości. Za chwilę przy takich wynikach i grze może się okazać, że odejdzie jeszcze dwóch podstawowych piłkarzy. Aż tylu zawodników to Legia nie ma, aby ich zastąpić - dodał.
- Nie wiemy też, jak będą wyglądały kwalifikacje do pucharów. W normalnym sezonie za miesiąc już by grali w eliminacjach. Poczekajmy, bo nagle może się okazać, że będziemy musieli mierzyć się z zespołami z Holandii lub Belgii - zakończył.