Wojciech Kowalczyk nie zostawił suchej nitki na trenerze FC Barcelony: Jaskiniowiec wpuszczony do hipermarketu

W czwartkowy wieczór FC Barcelona sensacyjnie przegrała na własnym boisku z Osasuną, a Real Madryt przypieczętował zdobycie mistrzostwa Hiszpanii. W najnowszym felietonie na łamach "Weszło" Quique Setiena ostro skrytykował Wojciech Kowalczyk. Zdaniem byłego reprezentanta Polski szkoleniowiec zupełnie nie poradził sobie w stolicy Katalonii.
Rozgrywki 2019/2020 są dla FC Barcelony wybitnie nieudane. Wszystko wskazuje na to, że "Blaugrana" zakończy sezon bez żadnego trofeum. Trudno bowiem przypuszczać, żeby drużyna nawiązała z innymi walkę w Lidze Mistrzów. Wojciech Kowalczyk zwraca uwagę na to, że czwartkowa porażka wcale nie była wypadkiem przy pracy.
- Osasuna ograła wczoraj Barcelonę na Camp Nou i chyba nie mogło być lepszego podsumowania tego sezonu w wykonaniu "Dumy Katalonii". Ha, "dumy"… Trudno dzisiaj czuć dumę, patrząc na ten zespół, bo to jest wręcz nieprawdopodobne, jak taki klub w tak krótkim czasie można zdegradować do poziomu, gdzie przegrywa się z Osasuną u siebie - ocenił Kowalczyk.
- Nie wiem, czy ta drużyna w tym sezonie ligowym zagrała pięć dobrych spotkań. Niby nic wymagającego – szczególnie jeśli jesteś Barceloną – wyciągnąć pięć porządnych meczów na 37, zaraz 38, nie mam złudzeń, ale jak widać, w bieżących rozgrywkach było to zbyt wymagające. I to nie jest tak, że naciągam, przesadzam, podnoszę coś do absurdu. Nie, po prostu nie jestem w stanie przypomnieć sobie pięciu spotkań, kiedy siadałem przed telewizorem, otwierałem piwko i miałem radość z tego, że oglądam Barcelonę - dodał.
Były piłkarz za fatalne wyniki obwinia przede wszystkim zarząd klubu, a konkretnie decyzje Josepa Marii Bartomeu dotyczące trenerów oraz piłkarzy. Na Quique Setienie "Kowal" nie zostawił suchej nitki.
- Ale w sumie czy mogło być inaczej, skoro ta ekipa przez cały sezon nie miała trenera? Valverde nigdy nie powinien objąć stanowiska, a jeśli już, to powinien być zwolniony wcześniej. Dużo wcześniej. Tyle, że jeśli Setien miałby pracować dłużej, to można się poczuć jak przy wyborze dżumy albo cholery. Ten człowiek jest tak zagubiony… Jakbym widział jaskiniowca wpuszczonego do hipermarketu. Tam wszystko nowe, poukładane, ładne, a on biega z pochodnią, krzyczy "uga buga" i nie bardzo wie, o co chodzi - stwierdził Kowalczyk.
- Zacząć należy od zwolnienia trenera. Xavi czeka na telefon. Płaćcie mu, ile chce, dajcie mu to, czego chce. Dość prowizorki. Jeśli nie, następny sezon będzie jeszcze gorszy, bo co oczywiste, w wygranie Ligi Mistrzów nie wierzę - zakończył.