Właściciele City zniszczyli klub. Mecz we Francji trzeba było przerwać [WIDEO]
Troyes to jeden z klubów zarządzanych przez City Football Group. Kibice francuskiego klubu mają już dość właścicieli, którzy przyczynili się do drugiego spadku z rzędu w wykonaniu zespołu.
City Football Group to absolutny gigant świata futbolu. Na liście drużyn zarządzanych przez konsorcjum znajduje się oczywiście Manchester City, ale też inne zespoły z Europy i całego świata. We Francji pod kontrolą jest Troyes.
Włodarze ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich weszli do francuskiego klubu w 2020 roku. Po początkowych sukcesach, związany z powrotem do Ligue 1, nie ma już śladu.
W minionym sezonie Troyes spadło z najwyższego poziomu rozgrywkowego. Do utrzymania zabrakło aż 12 punktów. Obecnie problemy zespołu są jeszcze większe, gdyż nieudolnie walczy on o przetrwanie w Ligue 2.
Na ten moment zespól zajmuje 17. miejsce w tabeli i traci aż siedem punktów do bezpiecznej strefy. Wynik ten mógłby być lepszy, lecz "ESTAC" nie wygrali żadnego z ostatnich ośmiu spotkań.
Zbyt mocne okazało się nawet Valenciennes. Do bezpośredniej potyczki doszło w piątek, ale mecz nie został zakończony. Valenciennes wyrównało stan rywalizacji w 60. minucie, zaś 89. protest kibiców był na tyle silny, że arbiter musiał przerwać spotkanie.
Na murawę poleciały race, które piłkarze zaczęli odrzucać w stronę kibiców. Wkrótce na płycie boiska zameldowały się też służby, lecz szans na wznowienie gry nie było.
W oficjalnym oświadczeniu Troyes odcięło się od zachowania fanów znajdujących się na trybunach. Jednocześnie nie ulega wątpliwości, że ich protest był związany z tym, jak CFG zarządza klubem. Głosy sprzeciwu wobec działaczy zajmujących się głównie wzmacnianiem mocniejszych drużyn nie są niczym nowym we Francji.