Właściciele Chelsea interweniowali w szatni. Todd Boehly wygłosił mowę motywacyjną do piłkarzy

Kolejny dowód na chaos w Chelsea. Todd Boehly i jego wspólnicy postanowili osobiście przemówić do zawodników.
Chelsea w tym sezonie gra koszmarnie. W Premier League zajmuje dopiero jedenaste miejsce. Niewykluczone, że sezon skończy na jeszcze niższej pozycji.
W sobotę "The Blues" przegrali u siebie z Brighton 1:2. Był to ich szósty z rzędu mecz bez zwycięstwa we wszystkich rozgrywkach.
"The Telegraph" twierdzi, że bezpośrednio po spotkaniu do piłkarzy przemówili współwłaściciele klubu. W szatni pojawili się Todd Boehly, Behdad Eghbali i Hansjorg Wyss.
Biznesmeni poczekali, aż swoją odprawę zakończy Frank Lampard. Potem przemówił Boehly, który miał określić obecną sytuację klubu jako "żenującą". Cała trójka miała dawać piłkarzom do zrozumienia, że ci nie spełniają ich oczekiwań.
Boehly i spółka próbowali uderzyć też w bardziej pozytywne tony. Motywowali drużynę przed rewanżowym meczem z Realem Madryt w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Podkreślali, że to jedyna szansa, by w tym sezonie Chelsea wciąż miała o co grać. Odwoływali się też do potrzeby dania kibicom powodów do dumy.
Chelsea przed rewanżem jest w bardzo trudnej sytuacji. Na wyjeździe przegrała z Madrytem 0:2.
Okres rządów Boehly'ego jest bardzo chaotyczny. Nowi właściciele wydali na transfery już ponad 600 mln funtów. Za ich kadencji drużynę w meczach ligowych prowadziło już czterech trenerów: Thomas Tuchel, Graham Potter oraz tymczasowi Bruno Saltor i Frank Lampard.