Władze Wisły Kraków nie wierzą w dalsze transfery. "W zimie trudno sprowadzić w 100% jakościowego zawodnika"
Na inauguracje rundy wiosennej Wisła Kraków przegrała z Rakowem Częstochowa 0:2 (0:0). Obecnie klub ma trzy punkty przewagi nad strefą spadkową, ale władze nie wierzą, że przed końcem okienka uda się wzmocnić skład.
Wisła Kraków znajduje się w trudnej sytuacji. Klub sprzedał Yawa Yeboaha oraz Aschrafa El Mahdiouiego, którzy byli kluczowymi zawodnikami "Białej Gwiazdy". Jak przyznają włodarze Wisły, na transfer środkowego pomocnika nie byli do końca przygotowani.
- O ile na transfer Yawa Yeboaha byliśmy gotowi, o tyle nasza początkowa reakcja na ofertę za El Mahdiouiego była podobna do tej kibiców: że to niedopuszczalne, by w takim momencie on odszedł. Miał jednak w umowie klauzulę odstępnego i takie rzeczy trzeba respektować. Sportowo to duża strata - stwierdził Dawid Błaszczykowski.
- Jednocześnie mamy nadzieję, że tak Enis Falzagić, jak i jeszcze ewentualnie ktoś do środka pola - załatają tę lukę - dodał po chwili.
Szkopuł w tym, że sam prezes Wisły Kraków nie do końca wierzy w taki obrót wydarzeń. Błaszczykowski ma świadomość, że sprowadzenie jakościowego gracza zimą jest bardzo trudne.
- Okno transferowe nadal trwa, ale w zimie trudno sprowadzić zawodnika, który da stuprocentową jakość, bo za takiego trzeba dobrze zapłacić. Bardzo bym chciał i zresztą szukamy kogoś, kto z marszu wejdzie do drużyny i zacznie grać, ale w tej chwili o takie deklaracje ciężko - powiedział na konferencji prasowej.
W trakcie styczniowego okienka "Biała Gwiazda" sprowadziła już Momo Cissé, Joseph Colleya, Enisa Fazlagicia, Luis Fernándeza, Zdeněka Ondráška oraz Sebastiana Ringa.