Wjechał z piłką do własnej bramki! Tak się traci w Ekstraklasie [WIDEO]
Radomiak Radom zremisował z Piastem Gliwice 1:1 (1:0) na własnym boisku. Obie bramki w niedzielnym spotkaniu były "wyjątkowej" urody.
Pierwsza część niedzielnego meczu była wyrównana. Żadna ze stron nie miała wyraźnej przewagi. Niemniej swoją szansę w 24. minucie zmarnował Czerwiński, gdy jego uderzenie odbił bramkarz gospodarzy.
Później jednak wykazać musiał się Plach. W 44. minucie wygrał on w sytuacji sam na sam z Peglowem. Niemniej to nie wystarczyło do zachowania czystego konta.
Pod sam koniec pierwszej połowy Radomiak wyszedł z atakiem. Po rulecie w środku pola stworzono szansę dla Rochy. Napastnik urwał się rywalom, kopnął obok bramkarza, a wszystko wykończył Drapiński, który wjechał z piłką do własnej siatki.
Po zmianie stron gliwiczanie doprowadzili do wyrównania. Tym razem to oni mieli nieco szczęścia. W 61. minucie ping-ponga w polu karnym wygrał Czerwiński, a następnie wepchnął piłkę za linię.
Więcej bramek w niedzielnym starciu nie padło. Radomiak i Piast zremisowały 1:1 (1:0). Dla radomian oznacza to przedłużenie serii bez zwycięstwa do trzech meczów z rzędu.