"Wisła w Ekstraklasie nie jest nam do niczego potrzebna". Szczere słowa Janusza Filipiaka o "Białej Gwieździe"

Cracovia drugi sezon z rzędu będzie jedynym krakowskim klubem w Ekstraklasie. Wisła nie potrafiła zakończyć banicji na drugim froncie. Przegrała w półfinale baraży o awans z Puszczą Niepołomice.

Niepowodzenie Wisły poruszyły Filipiaka. Prezes Cracovii przyznał wręcz, że współczuje środowisku "Białej Gwiazdy".

- Nie wiem, czy mi pan uwierzy, ale jest mi serdecznie żal Wisły i mówię to bez cienia ironii. Przychodzi na mecz barażowy 25 tysięcy ludzi i wszyscy muszą przełknąć gorycz porażki. Tyle osób z panem Jarosławem Królewskim na czele wkłada serce w rozwój Wisły, a na koniec okazuje się, że kolejny sezon trzeba spędzić w I lidze. Byłem na meczu Bruk-Betu Nieciecza z Puszczą Niepołomice i też bardzo współczułem państwu Witkowskim. Tyle zaangażowania, tyle pieniędzy, ale baraż o Ekstraklasę przegrany - powiedział Filipiak w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Prezes "Pasów" podkreśla jednocześnie, że jego klubowi nie jest potrzebna obecność lokalnego rywala w Ekstraklasie.

- O ile przed chwilę mówiłem o żalu i współczuciu, o tyle brak Wisły w Ekstraklasie nie jest dla mnie problemem. Gdyby w Krakowie funkcjonował jeden duży klub i była nim Cracovia, mielibyśmy dwa razy więcej kibiców i dwa razy większe przychody. Z punktu widzenia ekonomicznego i sportowego Wisła w Ekstraklasie nie jest nam do niczego potrzebna. Mówiąc językiem biznesu, to jest rywalizacja o klienta. Lepiej, żeby był jeden hipermarket niż dwa w niewielkiej odległości od siebie - powiedział Filipiak.

Biznesmen w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" mówił też o finansach Cracovii. O tym, ile wynosi jej dług, przeczytacie TUTAJ.