Wisła Płock. Krzysztof Kamiński: Może mamy w głowie blokadę? To wydaje się najłatwiejsze wytłumaczenie
Krzysztof Kamiński w rozmowie z tygodnikiem "Piłka Nożna" podsumował swoją przygodę z Wisłą Płock. - Nie wiem, dlaczego mamy dwie twarze w tym sezonie - oznajmił golkiper.
Kamiński do "Nafciarzy" dołączył w lutym 2020 roku. Od tej pory zagrał dla klubu w 80 meczach. Bramkarz jest zadowolony z dokonanego wyboru.
- W Płocku jest wszystko w porządku, stadion rośnie, regularnie wygrywamy. Znacznie gorzej jest na wyjazdach. Nie wiem, dlaczego mamy dwie twarze w tym sezonie. U siebie gramy odważniej, agresywniej. Może w delegacjach jesteśmy bardziej wycofani, brakuje nam pewności siebie? Może nie potrafimy docisnąć w odpowiednich momentach? W Płocku potrafimy punktować w meczach, w których nie jesteśmy faworytem, a na wyjazdach nie zdobywamy oczek z nikim - przyznał.
Kamiński został też zapytany o przyczyny niemocy Wisły Płock w meczach wyjazdowych.
- Siedzą w nas porażki, nikomu nie jest do śmiechu. Jesteśmy źli, każdy na siebie, że są mecze, w których mamy przeciwnika na tacy, a schodzimy z boiska pokonani. Najgorsze jest to, że musimy się napracować, aby strzelać gole, a później bardzo łatwo je tracimy. Umiemy grać w piłkę, mamy jakościowych zawodników, jesteśmy groźni dla każdego, punkty na wyjazdach muszą w końcu przyjść - dodał.
- Może mamy w głowie blokadę? To wydaje się najłatwiejsze wytłumaczenie. Jestem przekonany, że jeśli przełamiemy się w jednym spotkaniu, już pójdzie z górki, a czarna seria pójdzie w niepamięć - zakończył.