Wisła Kraków zarobi na Carlitosie mniej niż się spodziewała. Wszystko przez decyzję skompromitowanego zarządu
Wisła Kraków nie zarobi na Carlitosie tyle, ile się spodziewała. Wszystko przez działania poprzednich, skompromitowanych władz klubu.
Latem 2018 roku Carlitos przeszedł z Wisły do Legii za 450 tysięcy euro. Krakowski klub w trakcie negocjacji zagwarantował sobie udział w kolejnym transferze hiszpańskiego napastnika. Ustalono go na 30 procent od nadwyżki ponad 450 tysięcy euro.
W trakcie ostatniego okna transferowego Carlitos odszedł z Legii do klubu Al-Wahda ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich za ok. 2,7 mln euro. Po odliczeniu wszystkich opłat transferowych na konto warszawskiego klubu wpłynęło ok. 1,8 mln euro. W tej sytuacji obecny zarząd Wisły liczył, że ostatecznie kasę "Białej Gwiazdy" zasili ok. 400 tysięcy euro. Tak jednak najprawdopodobniej nie będzie. To pokłosie niekorzystnych dla klubu decyzji podejmowanych jeszcze za czasów Marzeny Sarapaty.
- Legia twierdzi, że za zgodą poprzedniego zarządu - co sprawdzamy jeszcze w korespondencji, bo nie mamy co do tego pewności - ustalono, że do kosztu transferu będzie wliczana kwota brutto, a nie netto. To obniży nam nasze wpływy - stwierdził prezes Wisły Piotr Obidziński w programie "Sekcja Piłkarska" na Sport.pl.
Wisła dostanie zatem nie 400 tysięcy euro, ale ok. 350 tysięcy, czyli w przeliczeniu blisko ćwierć miliona złotych mniej. - W naszej sytuacji to spora różnica - ubolewa Obidziński.