Wisła Kraków zainkasowała trzy punkty. Szalona końcówka zasłużonego klubu [WIDEO]

Gospodarze znacznie lepiej weszli w piątkowe zmagania. Już w 6. minucie stan rywalizacji otworzył Bartosz Jaroch, ale zawodnik Wisły został złapany na spalonym. Swoją sztukę - tym razem bez łamania przepisów - powtórzył jednak w 19. minucie, a jego zespół objął prowadzenie.

"Biała Gwiazda" długo pozostawała w natarciu, a przyjezdni nie potrafili się przebić. Okazje marnowali jednak Goku i Rodado, zaś w 31. minucie do odpowiedzi wezwano Ratona.

Niemniej podopieczni Radosława Sobolewskiego mogli i powinni podwyższyć prowadzenie. Jeszcze w pierwszej połowie w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się wspomniany Rodado. Hiszpan przegrał jednak pojedynek, a Wisła miała tylko jednobramkową zaliczkę.

Krakowianie dopięli swego dopiero w 53. minucie, gdy Rodado w końcu udało się błysnąć. Ceniony napastnik wykorzystał świetne dośrodkowanie posłane przez Szota i tym razem zdołał umieścić piłkę w siatce.

W dalszej części meczu Wisła spokojnie utrzymywała swoją przewagę. W 75. minucie Rodado zmarnował jednak rzut karny, a 81. minucie nadzieję dla Resovii przywrócił Mazek. Niespodziewanie zrobiło się 2:1, a końcówka zwiastowała wielkie emocje.

"Biała Gwiazda" weszła wówczas na najwyższe obroty, co pozwoliło wydostać się z niezbyt komfortowej sytuacji. W 85. minucie spokojną przewagę przywrócił Sobczak, natomiast w 89. stan rywalizacji ustalił Miki.

Dzięki wygranej 4:1 (1:0) ekipa Sobolewskiego wskoczyła na trzecie miejsce w tabeli Fortuna 1. Ligi. Do prowadzącej Odry Opole traci obecnie cztery punkty przy jednym rozegranym spotkaniu więcej.