Wisła Kraków. Michal Frydrych: Trener podkreślał, że wyglądamy dobrze i musimy pokazać to na boisku
Michal Frydrych był zadowolony po meczu ze Stalą Mielec. Nic w tym dziwnego, bo Wisła Kraków rozbiła beniaminka aż 6:0. - Sądzę, że ta wygrana przyniesie nam nieco spokoju - oznajmił defensor.
Nie tak kibice Wisły Kraków wyobrażali sobie początek sezonu w PKO Ekstraklasie. Podopieczni Artura Skowronka powoli wchodzą jednak na odpowiedni poziom. Zwyżkę formy potwierdzili w starciu ze Stalą Mielec. Mecz z beniaminkiem zakończył się wynikiem 6:0.
Michal Frydrych, dla którego był to drugi mecz w barwach "Białej Gwiazdy", cieszył się, że Wisła zagrała solidnie w defensywie nie straciła żadnej bramki.
- Chciałbym podkreślić, że cieszę się z postawy linii obrony, której zadaniem jest powstrzymywanie ataków rywali, co nam się powiodło. Naprawdę mocno zapracowaliśmy na ten rezultat, staraliśmy się grać według przyjętej filozofii i wywiązywać się z określonego planu. Uważam, że każdy dołożył cegiełkę, bo tworzyliśmy drużynę, w której nawzajem się uzupełnialiśmy. Zamykaliśmy przestrzenie rywalowi i staraliśmy się nie pozwalać mu na konstruowanie akcji - ocenił.
- Nie powiem nic odkrywczego - naprawdę jestem bardzo zadowolony z bramki, ale i z trzech punktów. Trzeba zwrócić uwagę na świetne wznowienie gry przez Dawida Abramowicza, mnie przy tej sytuacji nie pozostało nic innego jak tylko skierować piłkę do siatki. To było niezwykle ważne dla nas zwycięstwo, bo pierwsze w tym sezonie. Teraz musimy już o nim zapomnieć i myśleć tylko o pracy, która - miejmy nadzieję - będzie przebiegać w lepszej atmosferze. Sądzę, że ta wygrana przyniesie nam nieco spokoju, chociaż wciąż czeka nas walka - najbliższa już w sobotę - przyznał.
- Trener podkreślał, że wyglądamy dobrze i musimy pokazać to na boisku. W meczu ze Stalą widać było pracę zespołową, pojawiające się błędy były szybko naprawiane przez partnera. Mamy dobre relacje w drużynie, co mam nadzieję przełoży się na wyniki w kolejnych grach o punkty - podsumował.