"Wierzę, że mogę pomóc tej drużynie". Jacek Magiera przyznał, dlaczego wrócił do Śląska Wrocław
Jacek Magiera na dwa dni przed meczem z Górnikiem Zabrze został mianowany nowym szkoleniowcem Śląska Wrocław. Po niedzielnym spotkaniu przyznał, dlaczego podjął się tego wyzwania i zdecydował się pomóc drużynie.
Magiera już wcześniej pracował we Wrocławiu, lecz zwolniono go w trakcie poprzedniego sezonu. Teraz szkoleniowiec wrócił do klubu, z którym ma jeszcze ważny do końca czerwca kontrakt. Wierzy, że Śląsk pod jego wodzą utrzyma się w Ekstraklasie.
- Nie chcę komentować niedzielnego meczu. Bardzo się cieszę, że mam 50 godzin więcej wiedzy na temat tego zespołu. Ten mecz pozwoli mi zdiagnozować problem i próbować się poprawić. Teraz trzeba się przygotować do kolejnego spotkania. Skupiamy się na krótkoterminowych celach, a tym jest kolejny mecz z Radomiakiem - powiedział Magiera na konferencji prasowej, cytowany przez oficjalną stronę Śląska.
- Gdyby mi ktoś trzy dni temu powiedział, że dzisiaj będę trenerem Śląska, to pewnie bym nie uwierzył. Działacze zadzwonili i zapytali się, czy chciałbym wrócić do drużyny. Nie musiałem wracać, ale po namyśle doszedłem do wniosku, że chcę spróbować - przyznał.
- Gdyby mi ktoś trzy dni temu powiedział, że dzisiaj będę trenerem Śląska, to pewnie bym nie uwierzył. Działacze zadzwonili i zapytali się, czy chciałbym wrócić do drużyny. Nie musiałem wracać, ale po namyśle doszedłem do wniosku, że chcę spróbować - przyznał.
- W czwartek wieczorem zadzwoniłem do prezesa Waśniewskiego i poinformowałem go, iż chcę pomóc drużynie i całemu klubowi. Oczywiście konsultowałem to z rodziną. Wrocław to ważne dla mnie miasto. Będziemy pracować, by się utrzymać - podkreślił.
- Gdybym nie chciał, to bym nie podjął się tego wyzwania. Wierzę, że możemy pomóc tej drużynie. Musimy być jednością. Kto wie, to być może najważniejszy miesiąc w karierze dla tych chłopaków. Potrzebujemy silnych osobowości. W takich momentach dużą sztuką będzie wziąć na siebie odpowiedzialność. Trzeba być pazernym i posiadać mentalność zwycięzcy - dodał.
- Nie skupiam się na dalekiej przyszłości. Nie myślę o niczym innym, tylko o meczu z Radomiakiem. To jest zupełnie inny zespół, niż ten, z którym pracowałem wcześniej. W pierwszym zespole grało czterech zawodników, których pamiętam, więc to odmienny materiał - zakończył.