Wiemy, co powiedział polski sędzia do piłkarzy Bayernu. Wiśniowski zdradził szczegóły [NASZ NEWS]
Środowe spotkanie Realu Madryt z Bayernem Monachium wzbudziło spore kontrowersje. Jak donosi nasz dziennikarz, Łukasz Wiśniowski, piłkarze Bayernu nie doczekali się ostatecznie przeprosin od Tomasza Listkiewica.
O sytuacji z doliczonego czasu gry mówi się w całej Europie. Asystent Szymona Marciniaka bardzo szybko podniósł chorągiewkę w kluczowej sytuacji, sygnalizując spalonego.
Arbiter główny przerwał natomiast całą akcję gwizdkiem jeszcze przed strzałem Matthijsa de Ligta. Z tego względu sytuacja nie mogła być sprawdza przez system VART.
Holender po meczu powiedział, że Tomasz Listkiewicz przeprosił za przedwczesne podniesienie chorągiewki przy sytuacji dla Bawarczyków. Jak się jednak okazuje, doszło do małego nieporozumienia,
- De Ligt stwierdził, że sędzia asystent go przeprosił. To nie do końca tak było. Polski arbiter powiedział do piłkarzy Bayernu, że jeśli nie było spalonego, to jest mu bardzo przykro - powiedział nasz dziennikarz, Łukasz Wiśniowski.
- W języku angielskim używasz słowa "sorry" wtedy, kiedy jest ci przykro i wtedy, kiedy przepraszasz. I wyszło małe nieporozumienie - podkreślił.
Z decyzją Listkiewicza i Marciniaka nie mogą pogodzić się przede wszystkim Niemcy. Thomas Tuchel na konferencji prasowej mówił nawet o skandalu.