Wielokrotny reprezentant Ukrainy trafił do szpitala. Lekarze walczą o jego życie. Wszystko przez alkohol

Artioma Miłewskiego przez długi czas nazywano "drugim Szewczenką", gdyż przez lata uchodził za przyszłość ukraińskiej piłki. Nie zrobił międzynarodowej kariery, lecz zanotował 50 występów w reprezentacji Ukrainy, a także trzykrotnie świętował mistrzostwo kraju z Dynamem Kijów.

W ostatnim czasie były gracz próbował działalności jako twórca internetowy. Na początku września zrobiło się o nim głośno za sprawą opublikowanego w mediach społecznościowych nagrania. Dawny piłkarz informował o losowaniu piłki i koszulki ze swoim autografem, jednak słaniał się na nogach i niezrozumiale mówił.

W ciągu kilkunastu dni sytuacja znacznie się pogorszyła. Zawodnik jest hospitalizowany. Lekarze walczą o jego życie. Mało optymistyczne szczegóły przekazał Ołeksandr Alijew, dawny kolega Miłewskiego z piłkarskich boisk.

- Chcę wyjaśnić sytuację dotyczącą Artioma Miłewskiego. Dzięki Bogu udało nam się umieścić go w szpitalu. Leży tam od kilku dni. Jego stan jest bardzo poważny. Lekarze mają spore trudności - rzekł były zawodnik.

Pomoc byłemu graczowi zaoferowało też Dynamo Kijów. Wszystkie wydatki związane z leczeniem piłkarza pokrywa prezes Dynama, Igor Surkis. Z kolei Alijew codziennie odwiedza Miłewskiego w szpitalu i monitoruje jego stan.

38-letni Artiom Miłewski jest najbardziej znany z gry w klubach z rodzimego podwórka, jednak występował też m.in. dla Gaziantepsporu, Hajduka Split czy Dynama Brześć. Dawny napastnik zakończył karierę w 2021 roku.