Wielkie zamieszanie w Genoi. Potencjalny następca Andrija Szewczenki odmówił objęcia drużyny
Genoa to ostatnimi czasy jeden z najgorzej prowadzonych klubów w Serie A. Według doniesień "Rossoblu" mogą mieć problem ze znalezieniem nowego trenera.
Sezon na Stadio Luigi Ferraris rozpoczął Davide Ballardini. Włoski trener jednak w listopadzie został zwolniony.
Jego następcą został Andrij Szewczenko. Ukrainiec wytrwał na stanowisku dwa miesiące. Po pucharowej porażce z Milanem były napastnik również stracił pracę.
Włoskie media zgodnie informowały, że Genoa jest dogadana z Bruno Labbadią. Były menedżer Herthy Berlin miał dziś stawić się w Genui, aby podpisać kontrakt.
Fabrizio Romano podaje jednak, że transakcja wysypała się na ostatniej prostej. Labbadia nie chce objąć ekipy z Genui. Nie wiadomo, z jakich konkretnie powodów Niemiec zmienił zdanie. Być może wpływ na to miała wczorajsza porażka Genoi z Fiorentiną w rozmiarach 0:6.
Stacja "Sky Sports Italia" informuje, że włodarze z Genui spróbują teraz przekonać do powrotu Rolando Maranę. Prowadził on Genoę pod koniec 2020 roku, jednak został zwolniony po 15 meczach. Maran wciąż znajduje się na liście płac Genoi, zatem nie byłoby problemów z uzgodnieniem warunków kontraktu.
Aktualnie klub Aleksandra Buksy zajmuje przedostatnie miejsce w lidze. Genoa w 22 spotkaniach zdobyła 12 punktów i do bezpiecznej strefy brakuje jej sześciu "oczek".