Wielkie problemy Atletico Madryt przed kluczowym meczem w Lidze Mistrzów. Simeone ma tylko jednego stopera
We wtorkowy wieczór Atletico Madryt czeka kluczowe spotkanie w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Hiszpańska drużyna przystąpi jednak do meczu z FC Porto bardzo osłabiona.
Sytuacja w grupie B jest przed ostatnią kolejką bardzo ciekawa. Pewny awansu z pierwszego miejsca już od dawna jest Liverpool, który dotychczas zgromadził komplet 15 punktów.
Szanse na drugie miejsce i awans do fazy pucharowej wciąż mają trzy pozostaje drużyny - drugie FC Porto ma pięć "oczek", a trzeci Milan oraz czwarte Atletico po cztery punkty.
Wszystko rozstrzygnie się w ostatniej serii gier, w której Portugalczycy podejmą zespół z Madrytu, a Liverpool przyjedzie na San Siro. Problemem mistrzów Hiszpanii jest nie tylko najsłabsza pozycja wyjściowa, ale też kwestia obsady środka obrony.
Wygląda bowiem na to, że Diego Simeone będzie miał do dyspozycji wyłącznie jednego stopera. Od dawna wiadomo, że zagrać nie będzie mógł zawieszony za kartki Felipe.
W weekendowym meczu z Mallorcą kontuzji doznał Stefan Savić, który wypadł z gry na kilka tygodni. W poniedziałkowym treningu udziału nie wziął również Jose Maria Gimenez. Dziennikarze spodziewają się, że we wtorek i jego zabraknie na murawie.
Tym samym jedynym nominalnym stoperem na mecz z FC Porto pozostaje Mario Hermoso. Wiele wskazuje na to, że jego partnerem z konieczności będzie nominalny defensywny pomocnik, Geoffrey Kondogbia.