Wielkie kontrowersje w meczu Ekstraklasy! Widzew grał w dziesiątkę, Śląsk nie dostał karnego [WIDEO]
W ostatnim z niedzielnych meczów PKO Ekstraklasy Widzew Łódź bezbramkowo zremisował ze Śląskiem Wrocław. Gospodarze przez pół godziny musieli radzić sobie w dziesiątkę, ale wicemistrzowie Polski i tak nie znaleźli sposobu na Rafała Gikiewicza. W końcówce mieliśmy wielką kontrowersję.
Podopieczni Jacka Magiery wcześniej w lidze jeszcze nie wygrali. W ich szeregach od początku aktywny był Musiolik, ale czujni byli obrońcy Widzewa.
W 24. minucie napastnik Śląska miał świetną okazję na gola. Fatalnie zagrał Kastrati, który próbował zgrać piłkę do Gikiewicza. Golkiper uratował sytuację, broniąc strzał Musiolika.
Widzew przed przerwą nie był w stanie poważniej zagrozić bramce rywali. To ekipa Magiery miała przewagę, lecz nie była w stanie jej udokumentować.
W drugiej części spotkania sytuacja łodzian jeszcze mocniej się skomplikowała. Z boiska z czerwoną kartką wyleciał Kozlovsky, który ostro potraktował Ince'a.
Grający w dziesiątkę Widzew mógł wyjść na prowadzenie po złym zachowaniu Leszczyńskiego. Błędu bramkarza Śląska nie wykorzystał jednak Cybulski.
W końcówce spotkania mieliśmy sporą kontrowersję. Żółtą kartkę za rzekome symulowanie w polu karnym dostał Ortiz. Powtórki pokazały, że Kastrati miał kontakt z nogą rywala, lecz system VAR nie interweniował.
Sam Ortiz w doliczonym czasie gry mógł jeszcze dać Śląskowi zwycięstwo. Jego uderzenie obronił jednak Gikiewicz i spotkanie zakończyło się remisem 0:0.