Wielki spór. Polski klub żąda pieniędzy od zawodnika
Sprawa Jonathana Juniora i Kotwicy Kołobrzeg wciąż nie została wyjaśniona. Według najnowszych informacji klub domaga się sporego odszkodowania w związku z zachowaniem piłkarza.
20 listopada Jonathan Junior złożył wniosek o rozwiązanie kontraktu z Kotwicą. Powodem miał być brak otrzymywania należytego wynagrodzenia, brak pieniędzy na opłacenie mieszkania oraz brak ubezpieczenia, którego udokumentowania domagał się zawodnik.
Brazylijczyk poleciał do ojczyzny i nie trenuje z zespołem z Betclic 1 Ligi. Jego sprawa jest jednak daleka od wyjaśnienia, o czym poinformował Goal.pl. Okazało się, że klub domaga się znacznego odszkodowania od piłkarza.
Sytuację można śmiało określić jako skomplikowaną. Należy zacząć od tego, że Jonathan miał w Kotwicy dwie umowy. Jedną "normalną" (kontrakt), a drugą określaną w przelewach jako "wizerunek". Przychody z pierwszej są uregulowane, ale w kwestii drugiej, znacznie wyższej, są zaległości.
Tak przynajmniej utrzymuje piłkarz, bo klub zarzeka się, że niczego nie jest winien 25-latkowi. Zaprzecza również, aby Brazylijczyk złożył wniosek dotyczący udokumentowania ubezpieczenia.
Finalnie sprawa trafiła do Piłkarskiego Sądu Polubownego. Kotwica domaga się 300 tysięcy złotych od swojego dotychczasowego lidera. Uważa bowiem, że tyle mogłaby zarobić na jego transferze, który teraz nie dojdzie do skutku.
Na tym nie koniec. Do PSP trafił również wniosek o oddalenie unieważnienia kontraktu, o które zabiega sam piłkarz. W Kołobrzegu chcą, aby Brazylijczyk wrócił do treningów i był do dyspozycji sztabu szkoleniowego. Zawodnik wracać nie zamierza.