Wielki skandal w finale MLS! Kibic rzucił puszką w piłkarza. Mistrza wyłoniły dopiero rzuty karne [WIDEO]
New York City FC wygrało po rzutach karnych finał MLS. W trakcie meczu doszło do niebezpiecznego zdarzenia - zawodnik z Nowego Jorku został trafiony butelką przez kibica Portland Timbers.
Gospodarzem finału była drużyna z Portland. Ten fakt zawdzięczała większej licznie zwycięstw w sezonie zasadniczym.
Piłkarze z Nowego Jorku objęli prowadzenie w 40. minucie. Z rzutu wolnego dośrodkował Maximiliano Moralez, a Valentin Castellanos głową skierował piłkę do bramki. Błąd popełnił Steve Clark, który nie poradził sobie z dość łatwym strzałem.
Po golu doszło do skandalu. Piłkarze gości cieszyli się z trafienia przy linii bocznej. Kibice Timbers obrzucili ich różnymi przedmiotami. Jesus Medina został trafiony puszką z napojem.
Mecz był niezwykle emocjonujący. Gospodarze doprowadzili do wyrównania i dogrywki dopiero w czwartej minucie doliczonego czasu. Piłkę do siatki skierował Felipe Mora.
Chilijczyk był jednym z antybohaterów serii rzutów karnych, które zarządzono po bezbramkowej dogrywce. Mora nie wykorzystał swojej próby już w pierwszej kolejce. Prowadzili po niej goście, dla których gola strzelił Castellanos. W drugiej serii solidarnie spudłowali Diego Valeri i Alfredo Morales z Nowego Jorku. Goście już się nie mylili - dało im to pierwsze mistrzostwo w historii.
W zespole Timbers zagrał Jarosław Niezgoda, który pojawił się na boisku w 84. minucie. Polak zakończył sezon z siedemnastoma występami i trzema golami.