Wielki powrót byłego piłkarza Tottenhamu. Oskarżenia o pedofilię przerwały jego karierę, teraz staje na nogi
Gylfi Sigurdsson na dobre powraca do świata futbolu. Po 19 latach przerwy Islandczyk znów zagra w ojczyźnie.
Przez wiele lat Gylfi Sigurdsson był czołową postacią reprezentacji Islandii i zawodnikiem wielu niemieckich i angielskich klubów. W trakcie kariery reprezentował barwy m.in. Hoffenheim, Tottenhamu i Evertonu.
Ta została przerwana w 2021 roku. Wtedy brytyjska policja poinformowała o zatrzymaniu gracza i postawieniu mu zarzutu obcowania seksualnego z małoletnimi. "The Toffees" rozwiązali wówczas z nim kontrakt.
Sytuacja diametralnie zmieniła się w kwietniu, kiedy zarzuty wobec piłkarza zostały wycofane z powodu braku wystarczających materiałów dowodowych. Niebawem pomocnik podpisał umowę z duńskim Lyngby.
Od czasu dołączenia do zespołu pod koniec sierpnia Islandczyk wystąpił jednak zaledwie w sześciu meczach, żadnego z nich nie rozgrywając w pełnym wymiarze czasowym. Zdecydował więc o swoim odejściu.
W ostatnich dniach ogłoszono powrót 34-latka do ojczyzny. Sigurdsson podpisał kontrakt z Valurem Reykjavik. Powrócił tym samym do ojczyzny po 19 latach. Ostatnie występy w rodzinnym państwie zaliczył jeszcze w młodzieżowych drużynach Breidabliku w 2005 roku.
Wiele wskazuje zatem na to, że pomocnik zapisze trwający okres swojej przygody z futbolem do udanych. W ostatnich miesiącach powrócił bowiem również do reprezentacji kraju, w której zagrał w dwóch spotkaniach eliminacji EURO 2024: z Luksemburgiem oraz Liechtensteinem.
Rozgrywki islandzkiej ekstraklasy startują już za trzy tygodnie. W pierwszym spotkaniu nowego sezonu Valur Reykjawik zmierzy się z ekipą Iprottabandalag Akraness.