Wielka zadyma w Holandii. Gospodarze zastawili pułapkę na kibiców gości. Sprawę bada policja [WIDEO]

Podczas zakończonego weekendu zostały rozegrane mecze w ramach piątej kolejki Eredivisie. Do walki o kolejne w tym sezonie ligowe punkty przystąpił tegoroczny beniaminek tych rozgrywek, PEC Zwolle. Jego rywalem było Go Ahead Eagles.

Spotkanie odbywające się na IJsseldeltastadion w Zwolle znacznie lepiej rozpoczęli gospodarze. W 52. minucie spotkania na listę strzelców wpisał się Eliano Reijnders. Mimo tego, że zespół gości kończył ten mecz w osłabieniu, ostatecznie zdołał doprowadzić do wyrównania. Cenny punkt zapewnił Oliver Edvardsen. Starcie zakończyło się wynikiem 1:1.

Dużo głośniej niż o samym meczu mówi się jednak o sytuacji, do której doszło w drugiej połowie pojedynku. W pewnej chwili z sektora zajmowanego przez fanów Go Ahead Eagles zaczął wydobywać się dym. Arbiter tego spotkania momentalnie przerwał grę.

Początkowo wydawało się, że doprowadził do tego jeden z kibiców popularnych "Orłów". Z informacji ujawnionych przez burmistrza oraz rzecznika policji wynika, że do wstrzymania meczu przyczynili się gospodarze. Fani PEC Zwolle mieli odpalić bombę dymną zdalnie, zastawiając w ten sposób pułapkę na gości.

- O dymie, który pojawił się na trybunie przyjezdnych, wiemy tyle, że nie miał on nic wspólnego z kibicami gości. Obecnie prowadzone jest dalsze dochodzenie - przekazała policja w Zwolle.

Zdjęcia zdalnie sterowanej bomby dumnej pojawiły się w mediach społecznościowych na profilu Voetbal Ultras. Obecnie sprawą zajmuje się policja, która prowadzi dochodzenie.

Po rozegraniu pięciu spotkań PEC Zwolle plasuje się na ósmym miejscu w tabeli Eredivisie. Pozycję wyżej ulokowali się z kolei piłkarze Go Ahead Eagles.