Wielka awantura w Premier League, obaj trenerzy z czerwonymi kartkami! Harry Kane bohaterem Tottenhamu [WIDEO]
Sobotnie starcie Tottenhamu z Brighton w Premier League pełne było emocji. Przekonali się o tym trenerzy obu drużyn, między którymi od początku iskrzyło. Efekt to czerwone kartki dla szkoleniowców. Ostatecznie w lepszym humorze jest z pewnością Cristian Stellini, bo to "Koguty" wygrały 2:1 dzięki bramce Harry'ego Kane'a.
Niedawno w północnym Londynie doszło do zmiany na ławce - kontrakt z klubem rozwiązał Antonio Conte. Jego obowiązki do końca sezonu przejął jeden z asystentów, Cristian Stellini. Już przed meczem doszło do spięcia między obecnym opiekunem "Spurs" i Roberto De Zerbim z Brighton.
Na otwarcie wyniku w północnym Londynie nie trzeba było długo czekać. W 10. minucie gola świętować mógł Heung-Min Son. Dla Koreańczyka było to trafienie szczególne. Mowa bowiem o jego setnej bramce w Premier League.
Brighton mogło szybko odpowiedzieć. Mitoma trafił nawet do siatki, ale po analizie VAR gol nie został uznany. Zawodnik "Mew" zagrał bowiem piłkę ręką. Jeszcze przed przerwą goście finalnie wyrównali jednak za sprawą Dunka.
Na początku drugiej części spotkania było blisko tego, aby Brighton wyszło na prowadzenie. Gola Welbecka anulowano jednak za kolejne zagranie ręką - tym razem Mac Allistera. Po tej sytuacji zagotowało się na ławkach obu drużyn.
Doszło do starcia członków obu sztabów szkoleniowych, w tym kolejnej konfrontacji Stelliniego z De Zerbim. W efekcie obaj trenerzy wylecieli z czerwonymi kartkami i nie mogli obserwować końcówki spotkania.
A w niej działo się naprawdę sporo. Najpierw doszło do ogromnej kontrowersji sędziowskiej. Wydawało się, że Mitoma był faulowany w polu karnym przez Hojbjerga. Sędziowie z nieznanych przyczyn nie podyktowali jednak "jedenastki".
W końcówce gola na wagę trzech punktów strzelił natomiast Tottenham. Bohaterem "Kogutów" został Harry Kane. Gol Anglika z 79. minuty sprawił, że Tottenham wygrał 2:1 i wciąż ma tylko trzy punkty straty do ligowego podium.