"Wiedziałem, że w Barcelonie nie będę grał dużo, ale to mnie nie obchodziło, bo miałem być milionerem"
Alex Song wrócił do czasów, gdy grał w barwach Arsenalu i FC Barcelony. Jak się okazuje, dla Kameruńczyka niezwykle ważnym elementem kariery był aspekt... finansowy.
Alex Song w sierpniu 2012 roku przeniósł się do stolicy Katalonii. Wcześniej występował przez 7 lat (z krótką przerwą na wypożyczenie) w ekipie "Kanonierów". Działacze FC Barcelony zapłacili wówczas za Kameruńczyka 19 mln euro. Sam zawodnik zapewnił sobie atrakcyjne warunki finansowe.
- Kiedy zobaczyłem, ile będę zarabiać w Barcelonie przez pięć lat, nie miałem wątpliwości co do oferty, myślałem o mojej żonie i dzieciach, jak też o tym, że koniecznym jest, abyśmy poza futbolem mogli wieść komfortowy żywot - oznajmił.
- Gdy rozmawiałem z dyrektorem sportowym Barcy, usłyszałem, że nie będę grał zbyt często, ale to mnie nie obchodziło, ponieważ wiedziałem, że będę milionerem - dodał.
32-latek przyznał, że już w Arsenalu pieniądze były dla niego jedną z głównych motywacji w życiu.
- Mogłem kupować, co chciałem, urządzać szalone imprezy i tak dalej. Pojechałem na trening, gdzie zobaczyłem króla Thierry'ego Henry'ego, który przyjechał w prawdziwym cacku. I powiedziałem sobie, że też chcę taki samochód, za wszelką cenę... a potem go kupiłem - zaznaczył.
- Prawda jest jednak taka, że w ciągu ostatnich czterech lat w klubie zacząłem życiowo wygrywać, bo wypłata zdecydowanie wzrosła, wtedy zrozumiałem, że jestem rozrzutny. Osiem lat w Londynie, a nie miałem na koncie nawet 100 tysięcy funtów. Ludzie myśleli, że byłem milionerem, ale tak nie było - zakończył.
Song w Barcelonie zagrał łącznie w 65 spotkaniach. Bilans defensywnego pomocnika to 1 gol i 2 asysty.