"Widziałem, co się tam dzieje. To był ogromny brak szacunku". Były kadrowicz mocno o organizacji MŚ w Katarze
Ebi Smolarek wypowiedział się na temat organizacji mundialu w Katarze. - Widziałem, jak traktowali robotników budujących stadiony czy wykonujących najprostsze prace. To był ogromny brak szacunku - zdradził były reprezentant Polski w rozmowie z "Interią.pl".
W najbliższą niedzielę (20 listopada) rozpoczną się mistrzostwa świata. Reprezentacja Polski zagra dwa dni później, a jej rywalem będzie Meksyk.
Wciąż jest jednak głośno na temat Kataru, który według wielu kibiców i ekspertów nie zasługuje na organizację takiego turnieju. Zdanie na ten temat wyraził także Ebi Smolarek, 47-krotny reprezentant Polski.
- Byłem w Katarze i widziałem co tam się dzieje. Nie mogę powiedzieć złego słowa o ludziach, bo wobec mnie zawsze byli sympatyczni. Z drugiej strony widziałem jednak też, jak traktowali robotników na przykład budujących stadionu czy wykonujących najprostsze prace. To był ogromny brak szacunku. Na co dzień widziałem, jak żyli w barakach, bo mój hotel był tuż obok - powiedział.
- Było mi przykro, że FIFA podjęła taką decyzję. Dlaczego nie zapytała piłkarzy, czy chcą tam grać. Trwa dyskusja, czy zawodnicy powinni tam pojechać, czy będą mogli założyć tęczowe opaski "One love". Reprezentacja Holandii chce to zrobić, ale jest zakaz - przekazał.
- Piłka nożna zeszła na dalszy plan, a tak nie powinno być w przypadku mistrzostw świata. Dla każdego zawodnika występ na mundialu jest spełnieniem marzeń. To nie on powinien się zastanawiać, czy ma tam zagrać, bo na pewno chce wystąpić w mistrzostwach. Nie powinien mieć dylematu, a ma, ale to nie piłkarze stworzyli problem. Widziałem, co tam się dzieje i jestem szczęśliwy, że byłem tam tylko sześć miesięcy - przyznał.
Szerzej o sytuacji w Katarze rozmawialiśmy w najnowszym wydaniu programu "Mundial Raport":