Widzew Łódź. Wojciech Pawłowski odpowiada na zarzuty. "Podobno mówi się, że zrekrutowała mnie Al-Kaida"
Wojciech Pawłowski został przesunięty do rezerw Widzewa Łódź. Bramkarz odpowiedział na pojawiające się pod swoim adresem zarzuty we wpisie na Facebooku. - Podobno mówi się, że ja byłem we Włoszech, to zrekrutowała mnie Al-Kaida - pisze zawodnik.
Pawłowski przed laty był uznawany za spory talent. W Ekstraklasie zadebiutował już jako 18-latek i szybko zapracował na wyjazd do Serie A. W Udinese kariery jednak nie zrobił. Głośno było o nim głównie za sprawą wywiadu, którego udzielił tuż po podpisaniu kontraktu. "Błysnął" w nim dość kiepską znajomością języka angielskiego.
Ostatecznie Pawłowski wrócił do Polski, ale dawnej pozycji już nie odbudował. Występował m.in. w Śląsku Wrocław Bytovii i Górniku Zabrze. Od 2019 roku jest graczem Widzewa, który właśnie przesunął go do rezerw.
Kibice natychmiast zaczęli zastanawiać się nad przyczyną takiej decyzji. Pojawiły się plotki, że Pawłowski niesportowo się prowadził. On sam stanowczo zaprzeczył takim pogłoskom.
- Czytam ostatnio o sobie jakieś dziwne rzeczy. Że niby przychodzę na treningi „wczorajszy“, że mam jakieś kłopoty rodzinne i problemy z psychiką. To dość zdumiewające. Gdybym przychodził na treningi „wczorajszy“, to dawno by mnie już w Widzewie nie było. Moja rodzina ma się bardzo dobrze. Mam wspaniałą żonę i syna. Zaś co do psychiki… Przeszedłem w swoim piłkarskim życiu tak wiele, że gdybym miał słabą głowę, to dawno już zająłbym się czymś innym. Jestem wyciszony i bardzo spokojny. Pracuję wytrwale i od lat nikt mi nie zarzucił braku profesjonalizmu. Podobno mówi się też o mnie inne rzeczy. Że ponoć gram w kasynie i obstawiam mecze, że moja firma pierze pieniądze, a w ogóle to jak byłem we Włoszech to zrekrutowała mnie Al-Kaida. Błagam… - napisał Pawłowski.
- Nie przejmuję się za bardzo tymi komentarzami, bo wypisują je autorzy fejkowych kont. W takich przyszło nam żyć czasach: dziś każdy każdego może obsmarować i nie musi się pod tym nawet podpisać. Mam to gdzieś. Liczę jedynie, że Wy, ludzie prawdziwi, którzy nie wstydzicie się swoich twarzy i personaliów, nie dacie wiary tym głupotom. Cóż, może nie jestem najlepszym bramkarzem na świecie, może nie jestem gwiazdą, może moja kariera nie jest piękną, poruszającą opowieścią, ale w tym, co robię, jestem bezdyskusyjnie uczciwy. Wykonuję swoją pracę najlepiej jak umiem i prowadzę takie życie, które pozwoli mi wykonywać tę pracę najdłużej, jak tylko się da - dodał bramkarz.
28-latek w tym sezonie zagrał tylko dwa mecze na szczeblu I ligi. Były nieudane - puścił w nich siedem goli. Widzew po pierwszej części rozgrywek zajmuje w tabeli trzynaste miejsce.